Jeszcze niedawno cały świat rozpływał się nad formą przeżywającego drugą młodość Piusa Paschke. To do Niemca należał początek zimowego sezonu, dlatego nic dziwnego, że nasi zachodni sąsiedzi zaczęli powoli marzyć o kolejnym w XXI wieku triumfie w Turnieju Czterech Skoczni. Na kolejną chwilę chwały trochę chyba sobie jednak poczekają. Na razie kompletnie dominują Austriacy, którzy mogą zająć nawet całe podium. W cyklu prowadzi Daniel Tschofenig. TOP 3 uzupełniają Jan Hoerl oraz Stefan Kraft. Dobra postawa podopiecznych Andreasa Widhoelzla nie przeszła bez echa w środowisku. Rywale doceniają wystrzał formy gospodarzy dwóch ostatnich konkursów Turnieju Czterech Skoczni, ale też jednocześnie zachodzą w głowę dlaczego między Austriakami a resztą stawki zrobiła się aż tak duża różnica. Podejrzenia padły na sprzęt. "To jest całkowicie chore. Coś musi w tym być" - mówiła choćby Maren Lundby z Norwegii. Doszło do tego, że tłumaczyć musiał się Christian Kathol. "Na mojej czapce jest napisane FIS, a nie OSV. Wszyscy skoczkowie zostali przed sezonem prześwietleni skanerami 3D i te zdjęcia nie kłamią. Wszyscy zostali zmierzeni w jednolitych kombinezonach. Rozpoznałabym też, gdyby w kombinezony wszyto inne tkaniny" - powiedział dla "Bilda" kontroler sprzętu podczas zawodów Pucharu Świata. Austriacy zakryli wiązania po kwalifikacjach w Innsbrucku. Tym sobie nie pomogą Czy jego słowa zakończyły dyskusję? Nic z tych rzeczy. Kolejny raz dominatorzy obecnie trwającego sezonu zwrócili na siebie uwagę przed własną publicznością. Błysnęli w kwalifikacjach do konkursu w Innsbrucku, ale tuż po nich zdjęcie zrobił im Michał Chmielewski z TVP Sport. Uwagę zwracają zasłonięte wiązania. "Austriaccy skoczkowie zaczęli dbać, żeby nie zmarzły im wiązania. Bo przecież nie chodzi o to, żeby coś chować pod pokrowcem albo bardziej zwracać uwagę i siać zamęt, prawda? Prawda?" - napisał żurnalista publicznego nadawcy. "Cieplejsze są bardziej elastyczne. Proste" - ironizują z kolei internauci. "Co by nie mówić będzie piękna walka o wygraną w TCS" - dodają i akurat w tej kwestii trzeba przyznać im rację. Szkoda tylko, że batalię o złotego orła stoczą prawdopodobnie tylko przedstawiciele jednej nacji. Tekstowa relacja na żywo z konkursu w Innsbrucku w Interia Sport.