Partner merytoryczny: Eleven Sports

Polacy nie olśnili, ale spełnili cel minimum. Kwalifikacje w Innsbrucku dla Hoerla

Za nami kwalifikacje do konkursu Turnieju Czterech Skoczni w Innsbrucku. Wygrał je Jan Hoerl, drugie miejsce dla Johanna Andre Forganga, trzecie dla Gregora Deschwandena. Do sobotnich zawodów awansował komplet pięciu reprezentantów Polski. Najlepiej poszło Pawłowi Wąskowi, a najgorzej Piotrowi Żyle.

Paweł Wąsek
Paweł Wąsek/IMAGO/BEAUTIFUL SPORTS/Erlhof/Imago Sport and News/East News/East News

Zaczęła się druga część 73. Turnieju Czterech Skoczni. Po etapach w Oberstdorfie i Garmisch-Partenkirchen karuzela Pucharu Świata pojawiła się na skoczni niezwykle specyficznej, niewybaczającej błędy na progu - Bergisel w Innsbrucku. Z Niemiec w roli lidera imprezy wyjechał Austriak Daniel Tschofenig, wyprzedzający swoich rodaków, Jana Hoerla i Stefana Krafta. Paweł Wąsek jest 11., Jakub Wolny 30., Piotr Żyła 32., a Aleksander Zniszczoł 46. (zdyskwalifikowany w Ga-Pa).

W piątek o godzinie 13:30 rozpoczęły się kwalifikacje. Jako pierwszy z "Biało-Czerwonych" zaprezentował się Piotr Żyła. W dalszym ciągu nie polubił się z obiektem. Osiągnął tylko 109 metrów, co przełożyło się na dopiero 48. lokatę. Oznaczało to rzecz jasna, że w konkursie w parze KO zmierzy się ze skoczkiem z 3. pozycji.

Kilka chwil później na belce pojawił się Dawid Kubacki. 114,5 metra chwały nie przynosi, ale w jego próbach widać więcej energii niż w niemieckiej części TCS. Następnie przyszedł czas na Jakuba Wolnego, który poleciał 3 metry dalej. Pamiętajmy też, że punkt konstrukcyjny Bergisel wynosi 120, a HS 128 metrów. Rekord to z kolei 138 m. Jest to więc nieco mniejsza skocznia od klasycznych dużych.

Z numerem 43 na rozbiegu kibice zobaczyli Aleksandra Zniszczoła. 30-latek znowu pokazywał się z dobrej strony w próbnych skokach, był szósty w drugim treningu, jednak jak wiadomo, niezbyt dobrze radzi sobie przy mocniejszym wietrze w plecy. Uśredniony odczyt pokazał aż 0,76 metra na sekundę podmuchu z tyłu skoczni. Zawodnik urodzony w Cieszynie osiągnął tylko 111,5 m.

Paweł Wąsek zachwiał lądowanie w Innsbrucku. I tak był najlepszy z Polaków

Ostatnim z naszych rodaków był Paweł Wąsek. Zanotował 120,5 m, mógł liczyć na siedmiopunktową rekompensatę za wiatr, ale po wylądowaniu zakrawędziowała mu lewa narta. Na szczęście 15. zawodnik klasyfikacji generalnej PŚ utrzymał się na prawej nodze, ale dostał oceny od sędziów na poziomie 16-16,5. Mógłby więc być nieco wyżej w wynikach i trafić na potencjalnie łatwiejszego rywala. Najważniejsze było jednak, że każdy ze skaczących po Żyle Polaków był lepszy od niego, co oznaczało wywalczenie awansu do konkursu.

Kwalifikacje wygrał Jan Hoerl przed Johannem Andre Forfangiem i Gregorem Deschwandenem. To ten ostatni będzie rywalem Żyły. Kubacki skonfrontuje się z Killianem Peierem, Zniszczoł z Michael Hayboeckiem, Wolny z Felixem Hoffmannem, a Wąsek z Naokim Nakamurą.

Uroczysta ceremonia wręczenia numerów startowych w Wiśle. WIDEO/Interia pl/Interia.tv
Paweł Wąsek/Foto Olimpik/NurPhoto/AFP
Thomas Thurnbichler/INTERIA.PL
Jan Hoerl/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem