Dawid Kubacki w seriach treningowych w Innsbrucku prezentował równe skoki. Był 23. i 24. W kwalifikacjach znowu jednak skoczył krótko i to wystarczyło do zaledwie 40. miejsca. Jego rywalem w sobotnim konkursie na Bergisel (4 stycznia, godz. 13.30) będzie Szwajcar Kilian Peier. Paweł Wąsek nie owija w bawełnę. Doskonale wie, czego brakuje. "Staram się gonić najlepszych" Dawid Kubacki: coś drgnęło Kubacki w pierwszej serii treningowej wystąpił w zielonym kombinezonie. W drugiej w niebieskim, ale w kwalifikacjach znowu postawił na ten pierwszy. - To jest kombinezon z początku zimy i chciałem sobie porównać, jak on wygląda w porównaniu z najnowszym. Razem ze sztabem podjęliśmy decyzję, że spróbujemy go w kwalifikacjach - przyznał Kubacki. Nasz wielki mistrz nie ukrywał, że w skokach treningowych pojawia się nieco więcej luzu, a kiedy dochodzi element rywalizacji, zaczyna się usztywniać. - Na dwóch skokach nie mogę budować formy, ale ten kwalifikacyjny też nie był tragiczny. Jestem nawet trochę zadowolony z tego, co zrobiłem w piątek na Bergisel. Może to jest jeden z pierwszych kroków do przodu - zakończył. W sobotnim konkursie (4 stycznia, godz. 13.30) zobaczymy pięciu Biało-Czerwonych. Kwalifikacje zakończyły się zwycięstwem Jana Hoerla. Drugi był Norweg Johann Andre Forfang, a trzeci Gregor Deschwanden. Z Innsbrucka - Tomasz Kalemba, Interia Sport