Irytacja Thomasa Thurnbichlera. Gra idzie o milimetry
Skoki do "10" i przebudzenie Dawida Kubackiego. Tak wyglądały treningi w wykonaniu polskich skoczków w Innsbrucku. Kiedy tylko przyszło do rywalizacji w kwalifikacjach, sytuacja od razu wyglądała inaczej. Najlepszy z Polaków - Paweł Wąsek - zajął dopiero 24. miejsce. Odległe lokaty mogą niepokoić, ale jednak cieszą dobre próby Biało-Czerwonych w treningach. To w końcu musi się przełożyć na zawody.
Thomas Thurnbichler, trener kadry polskich skoczków, czekał na kolejkę do wjazdu na górę skoczni, kiedy zagadnąłem go o warunki, na jakie trafił w kwalifikacjach Aleksander Zniszczoł.
Ten dwukrotnie w treningach meldował się w "10", ale w kwalifikacjach był dopiero 39. Trafił na jedne z najgorszych warunków, ale do tego nie ustrzegł się błędów.
Thomas Thurnbichler tylko pokazał, ile zabrakło. Gra idzie o milimetry
Austriak tylko uderzył dłonią o swoje udo i pokazał na palcach, ile brakowało. - To jest minimalna różnica. Tu wszystko rozgrywa się na milimetry - mówił.
Kiedy zapytaliśmy, co ma na myśli, od razu wyjaśnił: - Olek miał cofnięty środek ciężkości, a przez to odbijał się z tyłu do przodu. To w połączeniu z takimi warunkami sprawiło, że nie poleciał daleko. Wystarczyło jednak o milimetry przesunąć środek ciężkości i wyglądałoby to zupełnie inaczej.
Thurnbichler doskonale wie, że ma przy najmniej dwóch zawodników, których stać na skakanie do "10" w każdych zawodach. To Paweł Wąsek i wspomniany Zniszczoł. On też - jak my wszyscy, chciałby, żeby oni już zaczęli zajmować miejsca, na jakie ich stać. Też zatem zaczyna się irytować, choć wciąż zachowuje stoicki spokój. I w kółko powtarza, że on nie skoczy za zawodników, a ci doskonale wiedzą, co mają robić.
W kwalifikacjach zabrakło nam takich skoków, jakie były w treningach. Tak naprawdę tylko Piotrek nie oddał żadnego dobrego skoku. Z postawy reszty mogę być zadowolony, ale tylko z treningów. W kwalifikacjach wyniki nie były takie, jakie mogłyby być
~ przyznał Thurnbichler.
- Gdyby Paweł lepiej wylądował ten skok, to miały więcej pięć - szęść punktów i byłby tuż za "10". On oddawał w piątek dobre skoki - dodał.
Bardzo dobry w wykonaniu Polaków był drugi trening. W nim szósty był Zniszczoł, a Wąsek 12. To pokazuje, że mogą skakać na wysokim poziomie. Niestety po raz kolejny okazało się, że w zawodach nie są w stanie tego powtórzyć.
- To jest historia, która się powtarza, że zawodnicy w rywalizacji nie oddają czystych skoków. Akurat w piątek to przydarzyło się w kwalifikacjach - powiedział austriacki trener.
W sobotnim konkursie (4 stycznia, godz. 13.30) zobaczymy pięciu Biało-Czerwonych. Kwalifikacje zakończyły się zwycięstwem Jana Hoerla. Drugi był Norweg Johann Andre Forfang, a trzeci Gregor Deschwanden.
Z Innsbrucka - Tomasz Kalemba, Interia Sport
Więcej na ten temat
Ruka, HS142 (M) Puchar Świata30.11.2024 | |
Wisła, HS134 (M), kwal. Puchar Świata08.12.2024 | |
Titisee-Neustadt, HS142 (M) Puchar Świata15.12.2024 | |
Engelberg , HS140 (M) Puchar Świata21.12.2024 |