Trzecim przystankiem Turnieju Czterech Skoczni jak zawsze jest Innsbruck. Prawdopodobnie po raz ostatni skacze się tam tak wcześnie (konkurs zwyczajowo rusza tam 13:30, tak jak i dziś), bo organizatorzy wreszcie planują założyć oświetlenie. Oznacza to, że Garmisch-Partenkirchen będzie jednym konkursem TCS nierozgrywanym w warunkach "nocnych". Co prawda mówi się o tym od dawna, ale termin 2026 roku padał już dwa lata temu z ust Alfonsa Schranza, szefa lokalnego komitetu organizacyjnego. Póki co jednak przed zawodnikami kolejne zmagania we wczesne popołudnie na kapryśnej Bergisel. Za nami już seria próbna. Zaczęła się z kilkuminutowym opóźnieniem z powodu... awarii windy. Podobny problem, choć niewpływający na przebieg treningu czy zawodów był kilka dni temu w Ga-Pa. Listę startową otworzył Halvor Granerud. Z 12. belki skoczył aż 132 metry (rekord obiektu to 138 m), więc jury skrócił rozbieg do 11., a zaraz później do 10. Paweł Wąsek zdążył ruszyć jeszcze z tego z numerem 11. Znowu błysnął, poleciał tak daleko jak Granerud. Swojego rywala z pary KO Naokiego Nakamurę wyprzedził aż o 15,6 punktu. Długo był liderem, z pierwszego miejsca strącił go dopiero Timi Zajc. Trochę gorzej poszło Jakubowi Wolnemu, który wylądował na 118. metrze. Jego oponent Felix Hoffmann miał notę wyższą o prawie 7 pkt. Aleksander Zniszczoł osiągnął przyzwoite 123 m, ale wiadomo, że będzie mu trudno rywalizować z Hayboeckiem - w tym przypadku strata naszego rodaka wyniosła 4,2 pkt. Przełomu nie ma u Dawida Kubackiego - 118 metrów i 17,4 pkt za Killianem Peierem. Jako ostatni z "Biało-Czerwonych" zaprezentował się Piotr Żyła. Jego nota była lepsza od Kubackiego tylko o 1,1 pkt, co w zasadzie mówi wszystko. Gregor Deschwanden uciekł mu na dystans aż 24,9 pkt. Prognoza z serii próbnej sugeruje więc, że tylko Wąsek jest faworytem w swojej parze, ale Wolny i Zniszczoł nie mogą składać broni. Najtrudniej będzie Żyle i Kubackiemu. Pierwsze miejsce dla Stefana Krafta, drugie dla Forfanga, trzecie dla wspomnianego Deschwandena. Wąsek zakończył serię na 6. lokacie, wyprzedzili go jeszcze Philipp Raimund oraz wymieniony Zajc. Tuż za liderem "Biało-Czerwonych" gwiazdy: Jan Hoerl, Kristoffer Eriksen Sundal i Daniel Tschofenig. Zniszczoł był 22., Wolny 29., Żyła 37., a Kubacki 39.