Rosyjski mistrz skarży się na hejt. "Cóż mogę zrobić?"
Klimient Kolesnikow, rosyjski pływak, wielokrotny mistrz świata i rekordzista globu żali się rosyjskim mediom na hejt, jaki dotknął go po agresji jego kraju na Ukrainę. Podkreśla przy tym, że nie pozwoli, by podcięło mu to skrzydła.

Kolesnikow ma na koncie sześć złotych medali mistrzostw świata na krótkim basenie, oraz aż 19 krążków z najcenniejszego kruszcu, zdobytych podczas mistrzostw Europy. Jest wciąż aktualnym rekordzistą globu na dystansie 50 metrów stylem grzbietowym z wynikiem 23,80 s. Ustanowił go w maju ubiegłego roku w Budapeszcie.
Kliment Kolesnikow żali się na hejt w sieci
Światowe władze nie wykluczyły sportowców z Rosji z międzynarodowej rywalizacji, co spotkało się ze zdecydowaną reakcją całego świata sportu. Otylia Jędrzejczak, szefowa Polskiego Związku Pływackiego zapowiadała, że nasi sportowcy zbojkotują planowane na przełomie czerwca i lipca MŚ w stolicy Węgier, jeżeli Rosjanie i Białorusini wezmą w nich udział. Ostatecznie, rosyjski związek sam zrezygnował z udziału, tłumacząc się... bezpieczeństwem sportowców.
Zawodnicy i zawodniczki z kraju, który zaatakował Ukrainę stykają się jednak z powszechną niechęcią, także w sieciach społecznościowych. Doświadczył jej między innymi Kolesnikow, który żalił się agencji "TASS" na falę nienawiści, jaki go dotyka. - Doświadczyłem hejtu - wyznał otwarcie. - Nie śledzę sieci społecznościowych zbyt dokładnie, ale każdy może tam pisać, co mu się podoba. Cóż mogę zrobić? - pytał retorycznie.
Mistrz pochwalił również swoją federację za decyzję o wycofaniu się z MŚ. - To wydaje się w obecnej sytuacji najlepszym rozwiązaniem, zamiast udać się tam i prowokować ludzi swoją obecnością - stwierdził.








