Jordania w rzutach karnych we wtorek wyeliminowała Uzbekistan i teraz o prawo gry w MŚ zagra w barażu z piątym zespołem Ameryki Płd. - To niesamowite. Do tej pory nasi piłkarze byli wyłącznie przedmiotem kpin lub żartów, a teraz mogą zagrać w mundialu - powiedział jeden z kibiców wiwatujących w stolicy kraju - Ammanie.Teraz fani mają nadzieję, że uda się awansować. Byłby to historyczny sukces. Jeszcze nigdy Jordania nie grała w MŚ.Emocji we wtorkowy wieczór nie brakowało. Najpierw w Taszkencie, gdzie odbywał się drugi mecz z Uzbekistanem, zabrakło prądu. Z kolei w momencie, gdy drużyny rozpoczynały serię rzutów karnych, przerwano transmisję telewizyjną. Kiedy jednak do Ammanu dotarła informacja, że Jordania awansowała i jest o krok od gry w mundialu, wybuchły fajerwerki. Radość na ulicach trwała całą noc.- Jak w Jordanii słychać fajerwerki po jakimś meczu piłkarskim, to najczęściej chodzi o zwycięstwo Realu Madryt lub Barcelony. Teraz możemy być dumni z własnych graczy - powiedział 67-letni Abu Jusuf al-Nablusi, jeden z wiwatujących fanów.Euforia dotknęła także dziennikarzy. Miejscowa telewizja oceniła, że stał się cud, a piłkarze pokazali, że żadna misja nie musi być przegrana.Jordania, która o udział w MŚ walczy od 1985 roku, ale zawsze przegrywała w pierwszej fazie azjatyckich kwalifikacji, zrobiła olbrzymi postęp pod wodzą egipskiego trenera Hossama Hassana i znajduje się obecnie na 71. miejscu w rankingu FIFA, tuż przed... Polską.