Całkowity zwrot akcji po meczu Polska - Szkocja. Media z Wysp piszą o sensacji
Porażka w takich okolicznościach, jak we wczorajszym meczu Polska - Szkocja na PGE Narodowym, boli ze zwielokrotnioną mocą. To jest wprost niesłychane, by po szkolnym błędzie dać sobie wydrzeć wynik, który dla kadry w tym momencie był na wagę złota. Z nożem na gardle w stolicy grali także nasi rywale i to oni odwrócili swój los rzutem na taśmę o pełne 180 stopni. Nic więc dziwnego, że na Wyspach Brytyjskich wiele mediów rozpisuje się o tym pojedynku, a analitycznie na sprawę spojrzało BBC, odnosząc się zwłaszcza do jednej postaci.
Ledwo mecz się rozpoczął, a Szkoci już w trzeciej minucie celebrowali bramkę na oczach skonsternowanych polskich kibiców. Skołowani byli także nasi piłkarze, wydawało się, że tak szybka utrata gola w meczu o tym ciężarze gatunkowym, mocno ich zdołowała. Można to było wyczytać po mowie ciała.
Gdy rzucili się do odrabiania strat, miło było patrzeć na sunące raz po raz ataki na bramkę rywali, ale bolały zęby, gdy dogodne okazje seryjnie były marnowane. To był w ogóle taki mecz, że gdyby piłkarze obu zespołów potrafili finalizować takie okazje, już do przerwy mielibyśmy hokejowy wynik. Na szczęście u nas, niczym w parkanach, bronił Łukasz Skorupski, a poprzeczka i słupek były naszymi sprzymierzeńcami. Do czasu...
Jak przegrać zremisowany mecz? Szkockie media: "Co za zwrot akcji"
Od 59. minuty, po kapitalnym golu Kamila Piątkowskiego, mieliśmy po swojej stronie korzystny wynik, który przedłużał szanse, poprzez baraże, na pozostanie w dywizji A Ligi Narodów. Wesele zakończyło się jednak stypą w 93. minucie, gdy piłka, po kapitalnym strzale głową, odbiła się jeszcze od słupka i zatrzepotała w naszej siatce.
Kompromitacja Cezarego Kuleszy. Aż trudno uwierzyć w to, co się stało. Prezes "walczy o prowadzenie"
"Kapitan Andy Robertson dał Szkocji w doliczonym czasie gry zwycięstwo 2:1 w Warszawie i szansę na utrzymanie w elicie Ligi Narodów" - zaznaczyła stacja Sky Sports, która w relacji z PGE Narodowego zwróciła uwagę też na cały kontekst "radosnego grania" zwłaszcza w pierwszej połowie. Brytyjskie media nie kryją radości, ale i lekkiego zaskoczenia, że po serii słabych występów na zakończenie Ligi Narodów szkockich piłkarzy stać było na wygrane z Chorwacją i Polską, które pozwolą w barażach powalczyć o pozostanie w elicie tych rozgrywek.
Wiele tytułów, w tym między innymi ceniony "The Independent", w swoim tytule wskazał na zwrot akcji dla układu tabeli Ligi Narodów w Warszawie. "Ta kampania rozpoczęła się od rozczarowań w końcówkach pierwszych meczów z Polską i Chorwacją, ale gol Robertsona w ostatniej minucie pojedynku w Warszawie to wszystko wynagrodził i uratował Szkotów przed spadkiem do niższej dywizji Ligi Narodów"
~ napisano w internetowej relacji.
Z kolei w "The Herald" zaznaczono, że selekcjoner Steve Clarke skutecznie zareagował na najbardziej palące problemy drużyny narodowej i w ostatnich dwóch meczach kibice mogli podziwiać odmieniony zespół. "W Polsce doszło do typowej wymiany ciosów, w której ostatni i decydujący zadała Szkocja" - oceniła gazeta przebieg meczu na PGE Narodowym.
"Tak, owszem, Polacy mieli szanse, mieli dużo okazji, ale Clarke zaufał swoim obrońcom, którzy - dzielnie dowodzeni przez Johna Souttara, po raz kolejny stanęli na wysokości zadania" - skomentowano.
Najwięcej miejsca media poświęciły oczywiście ostatniej akcji, w której kapitan kadry zdobył zwycięskiego gola.
"Andy Robertson uczcił swój 80. występ sensacyjnym zwycięskim golem w doliczonym czasie gry i podtrzymał nadzieje Szkocji na pozostanie w najwyższej klasie Ligi Narodów UEFA" - ogłosił portal shropshirestar.
Steve Clarke jednak bohaterem? "To jedna z kluczowych cech"
"The Independent" także wychwalał obrońcę Liverpoolu, który zdaniem tego dziennika "dołączył do największych w szkockim futbolu nie tylko ze względu na 80. występ w reprezentacji, ale i liczne zasługi", lecz także podkreślił wkład innych zawodników: "Ben Doak znowu zachwycił, John McGinn wrócił do najlepszej formy".
Stacja BBC w komentarzu do wydarzeń z Warszawy zaznaczyła, że "Clarke i Szkocja znów znaleźli sposób na odbicie".
"Zmierzenie się z ostrą krytyką to nic nowego dla trenera Szkocji Steve'a Clarke'a, gdy jego piłkarze w smutku opuszczali w czerwcu Niemcy przy dźwiękach bawarskiej kapeli po przygnębiającym występie w Euro 2024. Teraz spływa na niego mnóstwo pochwał za ożywienie drużyny i uratowanie przynajmniej do marca Ligi Narodów po wygranej w Warszawie, co również jest mu znane. Bo umiejętność podniesienia się i poradzenia sobie z przeciwnościami losu to jedna z kluczowych cech Clarke'a. Reprezentacja ponownie zdaje się korzystać z jego odporności i mentalności, które zaowocowały zwycięstwami nad Chorwacją i Polską" - podsumowano w BBC.
Wynik w naszej stolicy wywrócił do góry nogami dół naszej grupy A1 w Lidze Narodów. W efekcie biało-czerwoni, po raz pierwszy, spadli do niższej dywizji, zaś Szkoci w marcu stoczą batalię o pozostanie w elicie.
AG / pp/
"As Sportu 2024". Wybierz z nami finałową 16 plebiscytu
INTERIA.PL/PAP