Koszmarna wiadomość przed misją "mundial". Reprezentacja Polski trafi na potęgę
To już koniec marzeń o utrzymaniu w dywizji "A" Ligi Narodów. Reprezentacja Polski po golu w ostatniej minucie przegrała w Warszawie z reprezentacją Szkocji i została ostatecznie zdegradowana, zajmując ostatnie miejsce w swojej grupie. To jednak nie koniec. Ta porażka będzie miała wpływ również na walkę "Orłów" o nadchodzący mundial. Wiemy już, że w eliminacjach trafimy na potęgę.
Do ostatniej minuty spotkanie ze Szkocją układało się, może nie idealnie, ale wystarczająco dobrze, aby po ostatnim gwizdku móc cieszyć się z możliwości gry w barażu o pozostanie w dywizji "A" Ligi Narodów. Gol Andrew Robertsona pogrzebał jednak nasze nadzieje i ostatecznie spadliśmy poziom niżej.
To jednak nie koniec koszmaru. Reprezentacja Polski Michała Probierza już wie, że w eliminacjach do mistrzostw świata, które w 2026 roku odbędą się w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie i Meksyku, znajdzie się w 2. koszyku. A to oznacza jedno - na pewno trafimy na jedną wielką potęgę.
Kompromitacja Cezarego Kuleszy. Aż trudno uwierzyć w to, co się stało. Prezes "walczy o prowadzenie"
Porażka ze Szkocją sięga głębiej. Polacy w walce o mundial trafią na czołowy zespół
W tym samym koszyku, co Polacy, znalazły się również reprezentacje takie jak: Ukraina, Turcja, Szwecja, Walia, Węgry, Serbia, Grecja, Rumuna i Norwegia - z nimi na pewno nie zagramy. Tylko Czechy, Szkocja i Słowacja nie wiedzą jeszcze na 100%, w którym koszyku się znajdą.
Na pewno natomiast trafimy na drużynę z koszyka 1., a w nim znalazły się następujące drużyny: Francja, Hiszpania, Anglia, Portugalia, Niemcy, Holandia, Włochy, Chorwacja, Szwajcaria, Dania i Austria. Na ten moment wydaje się, że jedynymi zespołami z wymienionych, z którymi moglibyśmy rywalizować, są Szwajcaria i Dania. Bo nawet nie Austria, która podczas Euro 2024 pokazała nam, że jest od nas o klasę lepsza.
Zła wiadomość jest taka, że nawet w niższych koszykach znajdują się zespoły, które potencjalnie mogą nas pokonać. W trzecim jest chociażby Albania, która w eliminacjach do Euro 2024 w Tiranie nie dała nam żadnych szans. Gruzini z pewnością również byliby dla nas trudnymi rywalami. O Mołdawii, która plasuje się w 5., czyli najsłabszym koszyku, lepiej już nie wspominać. Pozostaje wierzyć, że porażka w Kiszyniowie była wpadką, która już prędko się nie powtórzy.