Marchand w finale na 200 m "żabką" prowadził praktycznie od początku do końca. Wygrał z czasem 2.05,85, co jest drugim wynikiem w historii, a także nowym rekordem olimpijskim. Za reprezentantem gospodarzy finiszował Australijczyk Zac Stubblety-Cook, który stracił 0,94, a brązowy medal wywalczył Holender Caspar Corbeau, który przypłynął 2,05 za zwycięzcą. Tylko trzy razy w przypadku pływania na igrzyskach zdarzyła się takie sytuacja, ze jednego dnia indywidualnie ktoś zdobył dwa złote "krążki, ale w przypadku panów Walter Bathe wygrał dwa razy w stylu klasycznym, tylko Kornelia Ender, wśród pań, okazała się najlepsza w dwóch stylach - dowolnym i motylkowym. To trzeci złoty medal wywalczony przez Marchanda w Paryżu. W niedzielę wygrał wyścig na 400 m stylem zmiennym, a wcześniej w środę triumfował na 200 m stylem motylkowym. W tym wyścigu czwarte miejsce zajął Polak Krzysztof Chmielewski. Marchand nazywany jest "francuskim Michaelem Phelpsem". Do porównań ze słynnym Amerykaninem skłaniają coraz lepsze wyniki 22-latka oraz osoba jego trenera Boba Bowmana, który wcześniej właśnie z Phelpsa zrobił "maszynę" do zdobywania złotych medali. Najpierw rekord olimpijski, potem rekord świata Będzie również faworytem rywalizacji na 200 m stylem zmiennym. Medale w tej konkurencji zostaną wręczone w sobotę. Na zakończenie dnia mistrzostwo olimpijskie zdobył, a także pobił swój rekord świata na 100 m stylem dowolnym Chińczyk Pan Zhanle. Teraz wynosi on 46,40. To pierwszy rekord globu ustanowiony w Paryżu. Wcześniej najlepszy wynik na świecie był o 0,40 gorszy, a Pan Zhanle uzyskał go w lutym, w Dausze. Drugie miejsce na 100 m stylem dowolnym przypadło Australijczykowi Kyle'owi Chalmersowi, mistrzowi olimpijskiemu na tym dystansie z Rio de Janeiro, który stracił 1,08, a trzecie Rumunowi Davidovi Popoviciemu, który był gorszy od Chińczyka o 1,09. Popovici to złoty medalista z Paryża na dwukrotnie dłuższym dystansie w tym stylu.