A jednak. Szpilka najlepszy na świecie. Wideo z Polakiem znów jest wszędzie
Artur Szpilka, dzięki wydaniu pierwszej w życiu książki, znalazł się ostatnio w gronie najpopularniejszych polskich sportowców. O byłym pięściarzu głośno jest nie tylko w kraju nad Wisłą. Obecny zawodnik federacji KSW podbija właśnie serca kibiców na całym świecie, ponieważ zwyciężył w jednym z plebiscytów, pokonując wielu fighterów występujących na co dzień w UFC. Chodzi o sceny, jakie wydarzyły się w maju 2024.
Kończy się powoli szalenie ciężki rok 2024 dla Artura Szpilki. Polak zapewne wyobrażał go sobie zupełnie inaczej pod kątem sportowym, ponieważ w KSW stoczył zaledwie jedną walkę, która w dodatku nie potrwała nawet minuty. W Gdańsku bez większych problemów pokonał go Arkadiusz Wrzosek. Były pięściarz pała żądzą rewanżu, lecz nie wydarzy się on w najbliższym czasie. Pogromca 35-latka jest coraz bliżej starcia o mistrzowski pas. Popularny "Szpila" z kolei chce wrócić na spokojnie do oktagonu po perypetiach zdrowotnych.
Fani zacierają ręce i nie mogą doczekać się kolejnego pojedynku z doświadczonym sportowcem w roli głównej nie tylko z powodu show, jakie zazwyczaj daje w klatce. Zawodnik doskonale potrafi podgrzewać atmosferę już w drodze do głównej areny zmagań. Podczas gali na PGE Narodowym w Warszawie wyjechał na płytę obiektu samochodem z otwartym dachem. Na majowym wydarzeniu w Ergo Arenie wyszedł z kolei ze specjalnej kapsuły.
Wideo z Arturem Szpilką znów robi furorę. Nikt nie zrobił tego lepiej
Właśnie do tego momentu wrócił słynny na całym świecie portal "sherdog.com", zajmujący się między innymi śledzeniem karier zawodników mieszanych sztuk walki. Łupem Polaka padł triumf w plebiscytowej kategorii o nazwie "Wejście Roku", o czym poinformował w serwisie X Dominik Durniat. Artur Szpilka pozostawił w tyle wielkie gwiazdy, w tym wielu fighterów walczących pod egidą UFC. W pewnym momencie padło nawet nazwisko Conora McGregora. "Spersonalizowane wejście jest już czymś wyjątkowym, gdy do wojownika dołączają muzycy, którzy stworzyli wybrany przez niego utwór" - czytamy w artykule informującym o triumfie naszego rodaka.
"Gdy dym opadł, dwóch "naukowców", właściwie raperów, którzy wykonali drugą połowę jego wejścia - obudziło zawodnika wagi ciężkiej ze snu. Wielki mężczyzna zerwał ze swojego tułowia różne rurki, taśmy i przewody, zdjął maskę tlenową, którą miał na sobie, i wyłonił się ze swojej kapsuły, gotowy do bitwy" - brzmi opis majowego wydarzenia. Nie zabrakło też osadzenia w tekście nagrania. Wideo od maja obejrzały setki tysięcy osób. A liczba ta na pewno wzrośnie po niedawnej nowinie.
Artur Szpilka jeszcze sam nie wie, kiedy dokładnie wróci do oktagonu. Fanom pozostaje czekać na oficjalne komunikaty KSW.