Artur Szpilka zaliczany jest do grona największych gwiazd polskich sportów walki. 35-latek przez wiele lat spełniał się jako bokser, a w 2022 roku postanowił spróbować swoich sił jako zawodnik MMA. Obecnie jest jedną z kluczowych postaci współpracujących z federacją KSW. W ostatnim czasie fighter nie mógł jednak narzekać na nadmiar szczęścia. Podczas gali XTB KSW 94 został on brutalnie znokautowany przez Arkadiusza Wrzoska po zaledwie 14 sekundach walki. Kilka tygodni później "Szpila" nagle trafił do szpitala, gdzie usłyszał bolesną diagnozę - gronkowiec. Jak się okazuje, z problemami zdrowotnymi sportowiec zmaga się do teraz. Szpilka i Wybrańczyk pokazali się w ślubnych kreacjach, posypały się gratulacje. A potem taki wpis Kamili Artur Szpilka opowiedział o swoich problemach ze zdrowiem. "Noga wciąż boli" Utytułowany pięściarz w rozmowie z Andrzejem Kostyrą ujawnił, że gronkowcem zarażony został kilka lat temu podczas operacji w jednej z warszawskich klinik. Bakteria przez długi czas pozostawała uśpiona, jednak w czerwcu tego roku znów dała o sobie znać. Dla Szpilki był to naprawdę bolesny cios. "Po przegranej walce z Arkiem Wrzoskiem było sporo nerwów. Budziłem się o 3-4 w nocy i nie mogłem już spać, do tego złapałem temperaturę, organizm się osłabił no i gronkowiec się obudził. O śmierć się nie otarłem, nie można tak mówić, ale niedużo brakowało do sepsy, a wiadomo, jak to z tą sepsą bywa. Nie mogłem chodzić, leżałem, więc zacząłem czytać różne rzeczy w tym temacie i to jeszcze bardziej siadło mi na głowę. Dzisiaj już staram się uśmiechać, ale tak naprawdę nie jest mi do śmiechu, bo noga wciąż boli" - przyznał. Artur Szpilka szpitalny oddział opuścił co prawda jeszcze w czerwcu, jednak do tej pory nie wrócił do pełni zdrowia. "Najpierw dostawałem antybiotyki dożylnie przez dwa tygodnie cztery razy dziennie, a teraz też biorę cztery razy dziennie, ale już doustnie. Sam poprosiłem o 2-3 tygodnie dłuższej kuracji, by na pewno uśpić tego gronkowca. Lekarze mówią, że niby jest już ok, bakteria znów poszła spać, ale nadal odczuwam duży dyskomfort. Sam z siebie zdecydowałem się też na naturalną pomoc, czyli olej z oregano. Obrzydliwe to jest, ale próbuję wszystkiego. Miałem już 11 operacji pod pełnym znieczuleniem, teraz ten gronkowiec, ale wierzę, że najgorsze jednak już za mną" - ujawnił. Filip Chajzer ujawnił, ile dostanie za walkę w Fame MMA. Brzmi jak żart