Partner merytoryczny: Eleven Sports

Nieudany zamach na fotel lidera Ekstraklasy. Marciniak wrócił i "skasował" gola

Śląsk Wrocław zremisował bezbramkowo z Rakowem Częstochowa. Goście zdobyli bramkę w 70. minucie, ale Szymon Marciniak po analizie VAR anulował trafienie, dopatrując się zagrania ręką. W ten sposób ekipa Marka Papszuna zakończyła efektowną passę ligowych triumfów i nie zdołała wskoczyć na pozycję lidera. Gospodarze wciąż terminują przy samym dnie tabeli.

Zgodnie z przewidywaniami - w konfrontacji Śląska z Rakowem miękkiej gry nie było...
Zgodnie z przewidywaniami - w konfrontacji Śląska z Rakowem miękkiej gry nie było.../Newspix

Kto jeszcze pamięta, że Śląsk Wrocław to aktualny wicemistrz Polski? Ekipa Jacka Magiery w aktualnej tabeli PKO Ekstraklasy nadal zajmuje drugie miejsce. Tyle że tym razem na przeciwległym biegunie - licząc od dna. Wrocławianie wyprzedzają jedynie Puszczę Niepołomice.

Na obiekt outsidera zawitał tymczasem obecny wicelider, Raków Częstochowa. Zwycięstwo oznaczało dla gości awans na szczyt tabeli. Taki scenariusz zgodnie prognozowali bukmacherzy.

W pięciu poprzednich kolejkach "Medaliki" zanotowały komplet wygranych z bilansem bramkowym 10:1. Wrocławianie mieli nieco skromniejszy powód do optymizmu - w poprzedniej serii gier odnieśli premierowy w tym sezonie triumf. Niewiele, ale miał to być pierwszy krok do odwrócenia złej karty.

Marciniak wydał werdykt po analizie VAR. Raków na fotel lidera musi jeszcze zaczekać

Piłkarze Śląska byli bliscy szczęścia jeszcze przed upływem pierwszego kwadransa. Po strzale Petra Schwarza piłka trafiła wówczas w słupek. Gospodarze wysłali w ten sposób jasny sygnał, że w tym spotkaniu nie zamierzają się kurczowo bronić. 

W pierwszej odsłonie na wyróżnienie zasłużyli tylko bramkarze obu drużyn. Kacper Trelowski końcami palców wyekspediował piłkę na korner, gdy kąśliwie uderzał z dystansu Tommaso Guercio. Z kolei Rafał Leszczyński w fantastycznym stylu zatrzymał strzał z kilku metrów głową Iviego Lopeza

Po zmianie stron tempo gry mogło się podobać, ale nie przekładało się to na klarowne sytuacje strzeleckie. Dopiero w 70. minucie piłkę do bramki gospodarzy wepchnął z bliska Jonatan Brunes. Szymon Marciniak po analizie VAR gola jednak nie uznał, dopatrując się zagrania ręką.   

Bezbramkowy remis potwierdza dominację Rakowa w grze defensywnej. Wybrańcy Marka Papszuna w lidze stracili do tej pory zaledwie cztery gole, co oznacza, że ich rywale kierują piłkę do siatki rzadziej niż raz na trzy mecze. Tym razem zgubione dwa punkty uniemożliwiły jednak awans na pozycję lidera tabeli.  

Statystyki meczu

Posiadanie piłki
50%
50%
Strzały
9
10
Strzały celne
1
3
Strzały niecelne
7
6
Strzały zablokowane
1
1
Ataki
80
66
Kacper Trelowski w roli hegemona przestworzy /PAP
Tommaso Guercio kontra Gustav Berggren/PAP
Po przerwie spowodowanej kontuzją mięśniową do roli rozjemcy wrócił Szymon Marciniak /Newspix
Śląsk Wrocław - St. Gallen. Skrót meczu. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem