Został tydzień, a już wiedzą. Świątek otwiera całą listę. Pięć punktów
Kibice na całym świecie odliczają już nawet nie dni, a godziny do rozpoczęcia kolejnego sezonu tenisowego. Jako pierwsi na kort w Perth wejdą reprezentanci Kazachstanu i Hiszpanii, a wśród nich - Jelena Rybakina. Organizatorzy zawodów na swojej stronie internetowej wskazali pięć kluczowych spotkań w rundzie grupowej. I listę tę otwiera starcie Igi Świątek, co nie powinno w sumie dziwić. A to dlatego, że 23-letnią Polkę niemal na dzień dobry czeka rewanż za finał... wielkoszlemowego turnieju.
Uczestnicy United Cup jako pierwsi rozpoczną rywalizację w nowym sezonie WTA i ATP. Przypomnijmy, to wyjątkowy turniej mieszany, w którym uczestnikami są zespoły narodowe. Rywalizacja odbywa się w sześciu trzyzespołowych grupach: zwycięzcy grup oraz dwie drużyny z drugich miejsc awansują do ćwierćfinałów. W każdym spotkaniu odbędą się dwa spotkania singlowe - pań i panów. A na końcu - mecze mikstów, które mogą decydować o wynikach.
Łącznie więc - 54 pojedynki, w tym 36 singlowych. Organizatorzy postanowili wybrać pięć najciekawszych, bez podziału na kobiece i męskie. I tę listę otwiera bój z udziałem naszej tenisistki.
Iga Świątek i Karolina Muchova - najciekawszy mecz pierwszej części United Cup. Rewanż za finał z Paryża
Polka zacznie swój występ 30 grudnia - Iga Świątek zmierzy się wówczas z Malene Helgo, a Hubert Hurkacz - z Casperem Ruudem. O ile raszynianka będzie zdecydowaną faworytką, dla Norweżki każdy wygrany gem stanie się sukcesem, to już u "Hubiego" sytuacja wygląda zupełnie inaczej. I o triumfie w całym spotkaniu może decydować mikst - zapowiadający się równie ciekawie. Do Ruuda dołączy bardzo dobra deblistka Ulrikke Eikeri, o sukces nie będzie łatwo.
Prawdopodobnie o awansie i tak rozstrzygnie drugie spotkanie naszej drużyny - 1 stycznia z Czechami. W Polsce będzie pół godziny po północy, gdy na kort wyjdą Hurkacz i Tomáš Macháč. Po ich meczu zacznie się zaś hit nad hity - starcie Igi Świątek z Karoliną Muchovą.
To właśnie tę potyczkę organizatorzy umieścili na samym szczycie - nawet zdjęcie Polki i Czeszki zapowiada cały artykuł. "Trzeba to po prostu zobaczyć, bo to rewanż za finał Wielkiego Szlema" - można przeczytać. Australijczycy podkreślają, że każda z trzech potyczek między tymi zawodniczkami była trzysetowa, dwa razy ze zwycięstwa cieszyła się Polka. W tym półtora roku temu w Paryżu, gdy na korcie Philippe'a Chatriera Iga wygrała z Karoliną 6:2, 5:7, 6:4.
Czego spodziewać się po Polce - mniej więcej wiadomo. Wróciła do gry na początku listopada w Rijadzie, zagrała od tego czasu sześć spotkań singlowych i dwa deblowe o punkty. A w grudniu - kolejne w World Tennis League. Muchova zaś wróciła do gry w czerwcu po dziewięciomiesięcznej przerwie, szybko jednak pokazała, że dalej jest groźna dla najlepszych. Finał w Palermo, półfinał w US Open, finał w Pekinie, półfinał w Ningbo. W tym ostatnim skreczowała w pojedynku z Mirrą Andriejewą, od tamtego momentu nie pojawiła się już na korcie. A przecież działo się to wszystko zanim jeszcze Świątek wróciła na kort po swoim zawieszeniu.
Kolejny rewanż za mecz z Paryża, tym razem dla Coco Gauff. A Paolini jeszcze nie wygrała z Bencic
To pierwsze z wyróżnionych spotkań, ale w zestawieniu znalazły się jeszcze dwa inne mecze kobiece. Już w niedzielę dojdzie do bardzo ciekawego pojedynku Coco Gauff z Leylah Fernandez. Amerykanka z przytupem zakończyła sezon, wygrała turniej w Pekinie, później zaś WTA Finals. A w międzyczasie dotarła jeszcze do półfinału w Wuhanie, tam prowadziła 6:1 i 4:2 z Aryną Sabalenką. Z kanadyjską finalistką US Open z 2021 roku w profesjonalnej karierze jeszcze się nie mierzyła, ale wpadły na siebie w półfinale juniorskiego Roland Garros w 2018 roku. I wtedy lepsza okazała się Gauff.
Równie ciekawie zapowiada się mecz Jasmine Paolini z Belindą Bencic. Szwajcarka wróciła do rywalizacji pod koniec października, pół roku po urodzeniu córki. I już ma w dorobku finał WTA 125 w Angers, a bilans: 10-2. Z Włoszką zaś nigdy jeszcze nie przegrała.
O dziwo, organizatorzy nie wyróżnili meczu Hurkacza z Ruudem. Jest tam za to starcie Taylora Fritza z Felixem Augerem-Aliassimem, też bardzo ważne w kontekście wyniku meczu Kanada - USA. Do "piątki" trafił też pojedynek Alexandra Zvereva z Chińczykiem Zhizhen Zhangiem.