"Zakończyłem współpracę z warszawską grupą Ulrich KnockOut Promotions, dzięki której tak wiele osiągnąłem w pięściarstwie. Jestem wolnym strzelcem, czekam na propozycje walk, ale tylko z Polski, na zagraniczne gale nie będę jeździł, bo nie mam czasu. Na co dzień pracuję już jako trener, a co najważniejsze podpisałem kontrakt na występy w MMA podczas Konfrontacji Sztuk Walki" - powiedział 36-letni Jackiewicz. Były mistrz kontynentu dokładnie za miesiąc będzie walczył na gali "Wojak Boxing Night" w Wieliczce. Debiut w MMA dopiero w marcu 2014 roku. "Nie ukrywam, że sporty walki są dla mnie przede wszystkim źródłem zarobku. W kopalni soli spotkam się z młodym i obiecującym Michałem Żeromińskim, który ze mną jednak nie ma większych szans. Może za dwa lata... - Jestem bardzo zadowolony z przygotowań pod okiem Roberta Złotkowskiego, tego samego który szykował Przemysława Saletę do zwycięstwa nad Andrzejem Gołotą. Ze Złotkowskim ćwiczę przed południem, a wieczoram w klubie słynnego judoki Pawła Nastuli pracuję nad parterem" - dodał pięściarz z Mińska Mazowieckiego. Przez całą karierę Jackiewicz rywalizował w kategorii półśredniej (ok. 67 kg). Ale jak twierdzi, to już przeszłość, bowiem raczej nie zamierza więcej zbijać kilogramów. "I w MMA, i w boksie będę występował w wadze do 70 kg. Musiałbym otrzymać świetną ofertę finansową, abym skusił się na powrót do półśredniej. Na wielkie wyzwania w boksie już nie liczę. Mam 42 zwycięstwa (poza tym 11 przegranych i dwa remisy - PAP), a ostatnim celem jest dojście do 50 wygranych i koniec. Co innego mieszane sztuki walki. Nie zamierzam stoczyć jednej-dwóch walk, przegrać i skończyć. Nie, traktuję MMA bardzo poważnie, od jakiegoś czasu układam sobie w głowie te dwa-trzy lata, które mógłbym spędzić w nowej dyscyplinie" - podkreślił "Wojownik" Jackiewicz. Na gali w Wieliczce, oprócz walki Jackiewicza z Żeromińskim, dojdzie m.in. do potyczki w wadze ciężkiej pomiędzy Krzysztofem Zimnochem i mieszkającym w Kanadzie olimpijczykiem z Sydney Arturem Binkowskim.