Sabalenka uhonorowana przez Polaków. Niektórzy nie wytrzymali. "Dla fanów Łukaszenki"
Aryna Sabalenka ma za sobą kolejny świetny sezon w tourze WTA. W tym roku ani na moment nie oddała fotela liderki. Zeszła kampania w jej wykonaniu również była niczego sobie. Z tej okazji w styczniu br. stacja "Canal+ Sport" przygotowała film dokumentalny poświęcony Białorusince. Taki ruch nie spodobał się wielu tenisowym kibicom z Polski.

Trzy - w tylu wielkoszlemowych finałach w 2025 roku wystąpiła Aryna Sabalenka. Wygrać udało się jeden. W Nowym Jorku Białorusinka w finale pokonała Amandę Anisimovą, dzięki czemu obroniła tytuł, który zgarniała także w 2024 roku. Do tego dołożyła triumfy w Madrycie, Miami i Brisbane.
Bardzo solidnie rywalka Igi Świątek spisała się również w poprzedniej kampanii, kiedy to w październiku zeszłego roku zepchnęła Polkę z pierwszego miejsca rankingu WTA. Utrzymuje je do dziś. Wówczas - kilka miesięcy po tym wyczynie - polski oddział "Canal+ Sport" przygotował film dokumentalny poświęcony Sabalence.
W taki sposób wyróżniono Sabalenkę. Bezlitosna reakcja Polaków
"Aryna Sabalenka ma za sobą kapitalny sezon, w którym osiągnęła tenisowy szczyt! Przed naszymi kamerami liderka rankingu WTA analizuje najważniejsze jego moment" - zajawiono w mediach społecznościowych. Premiera materiału miała miejsce 29 stycznia.
Okazało się, pomysł stworzenia dokumentu, którego bohaterką jest tenisistka pochodząca z kraju popierającego wojnę na Ukrainie oraz największa rywalka Świątek, od razu nie przypadł do gustu wielu polskim kibicom.
Świadczą o tym komentarze pod postem promującym film na platformie "X", które widnieją tam do dziś. "Poczekam jednak na dokument "Świątek-być numerem 1", "Jeszcze niedawno nie chcieliście wymieniać jej nazwiska w trakcie meczu, a teraz film o niej robicie", "Ten kto uznał w Canal Plus, że taka produkcja to dobry pomysł - jest idiotą".
Na tym się nie skończyło. "Gratulacje dla fanów Łukaszenki. Ogromne. Wstyd i hańba, o kim jeszcze zrobicie? O Kudermietovej i i jej mężu putinowcu?", "Sprzedaliście już serial o Idze białoruskiej telewizji? Łukaszenka pewnie jest zainteresowany osiągnięciami naszej najlepszej tenisistki" - pisali przekornie sfrustrowani fani.
Znaleźli się też tacy, którzy w temacie dokumentu o Arynie Sabalence mieli zupełnie odmienne zdanie. "Fajny pomysł, ciekawym będzie usłyszeć o jej perspektywie bycia nr 1", "Przecież niedawno jeszcze było 'podjaranie', że powstaje Sabatek, czyli Iga się polubiła z Sabą. Tiktoki, lajki, wspólne treningi. Dlaczego zatem nie można robić o niej dokumentu?" - czytamy.
Tak czy inaczej na platformie "Canal+ Sport" wciąż można obejrzeć 51-minutowy dokument, którego bohaterką jest Sabalenka. "Rok 2024 był rokiem Aryny Sabalenki, która zdobyła dwa tytuły wielkoszlemowe i ukończyła sezon na 1. miejscu rankingu WTA. Jak z niestabilnej zawodniczki, która potrafiła popełnić w meczu ponad 20 podwójnych błędów serwisowych stała się numerem 1?" - napisano w jego opisie.













