Za Kownackim jednogłośna wygrana na punkty w minioną sobotę na Brooklynie z Chrisem Arreolą. "Baby Face" nastawiał się na efektowne zakończenie walki, znów chciał w korespondencyjnej rywalizacji rozprawić się z rywalem szybciej niż uczynił to panujący mistrz świata federacji WBC Deontay Wilder, ale pojedynek zweryfikował te zamiary. Pochodzący z Konarzyc pod Łomżą Kownacki sam dość surowo ocenił swój występ, w rozmowie z TVP Sport przyznał się do błędów z redukcją wagi oraz nierealizowaniem założeń taktycznych w ringu, ale i tak zapisał się na kartach historii. Niepokonany Polak (20 wygranych) razem z Arreolą pobili dwa rekordy wagi ciężkiej. Wyprowadzili najwięcej ciosów w historii królewskiej, bo aż 2172. Trafili też najwięcej w historii, łącznie 667. Kownacki sięgnął po interkontynentalny pas IBF i teraz, w zestawieniu tej organizacji, jest już tylko za obowiązkowym pretendentem, Bułgarem Kubratem Pulewem. W rankingu dziennikarzy ESPN jest jeszcze trzech innych polskich pięściarzy. Najwyżej stoją akcje "Główki" Głowackiego, który w dywizji cruiser zajmuje piąte miejsce. Dwa "oczka" niżej plasuje się "Diablo" Włodarczyk. Ostatnim z rodaków jest niedawny przegrany w mistrzowskiej walce w kategorii średniej Maciej Sulęcki. "Striczu" jest notowany na 10. miejscu.