Nie tylko osoba Aruma łączy tych panów. Joshua (23-1, 21 KO), panujący mistrz IBF/WBA/WBO wagi ciężkiej, w ostatnich dwóch walkach mierzył się z Ruizem jr., a w kolejnej skrzyżuje rękawice z Pulewem. - Powtarzam to i mówię całkiem szczerze, moim zdaniem Joshua nie poradzi sobie z Pulewem. Nie jestem co do niego przekonany. I nie przekonał mnie udany rewanż na Ruizie w Arabii Saudyjskiej, bo Ruiz po prostu się zhańbił tym, co zrobił. Wyszedł totalnie nieprzygotowany do tamtej walki, mam więc nadal wiele znaków zapytania jeśli chodzi o Joshuę. To oczywiście nie jego wina, że Ruiz nie przygotował się do walki. On zrobił swoje i odzyskał pasy, jednak nie zyskał w moich oczach tamtą wygraną. Wciąż nie jestem przekonany, czy on potrafi przyjąć mocny cios - mówi szef stajni Top Rank. - Ruiz poza trzema ostatnimi walkami wszystkie poprzednie toczył dla mojej grupy. Zawsze był odważnym dzieciakiem z szybkimi rękoma, ale nigdy nie miał siły ciosu, by nokautować poważnych rywali w wadze ciężkiej. Czasem boksował na pełnym dystansie z przeciętnymi zawodnikami, nad którymi wyraźnie górował techniką i umiejętnościami. Skoro więc on potrafił pokonać Joshuę przed czasem, to tym bardziej może to zrobić Pulew. On jest większy, lepszy i silniejszy niż Ruiz. Według mnie Kubrat ma spore szanse na znokautowanie Joshuy - dodał Arum. Joshua i Pulew mieli spotkać się 20 czerwca w Londynie, lecz z powodu pandemii koronawirusa pojedynek przeniesiono na 25 lipca. Nie wiadomo jednak, czy i ten termin uda się utrzymać.