Adam Kownacki: Andrzej Gołota też miał taki moment w karierze
- Chciałbym na pewno stoczyć jeszcze jedną walkę, żeby podziękować kibicom. Muszę jednak porozmawiać z żoną - mówi Adam Kownacki w rozmowie z Polsat Sport.

Kownacki zaznaczył, że jeszcze nie analizował dokładnie walki. Niemniej jednak uważa, że wygrana była bardzo blisko. - Jeszcze nie analizowałem tej walki. Było naprawdę blisko. Zamiast boksować, znowu wszedłem w bijatykę. Demirezen był twardy. Myślę, że była to widowiskowa walka. Takie zawsze daję - podkreślał. Jednocześnie docenił umiejętności i wytrzymałość rywala. Reprezentant Polski stwierdził, że trudno było mu przełamać przeciwnika.
- Chciałem go złamać, ale wiedziałem, że będzie ciężko. Turek był silny i wytrzymały. Chciałem wrócić w dobrym stylu. Demirezen nie był przeciwnikiem, którego łatwo złamać - mówił.
Adam Kownacki wskazał przyczyny porażki
Jako jedną z przyczyn porażki wskazał zbyt dużą intensywność, którą narzucił sobie na początku starcia. Zbyt agresywne wejście w walkę sprawiło, że w kolejnych rundach zaczął opadać z sił.
- Narzuciłem zbyt duże tempo na początku, zamiast rozkręcać się z rundy na rundę. Czułem wsparcie kibiców i chciałem dać widowiskową walkę. Gdybym zaczął trochę lżej, może byłoby lepiej - dodał.
Po trzeciej porażce z rzędu pojawiły się spekulacje dotyczące ewentualnego końca kariery Kownackiego. "Babyface" zdradził, że na razie nie myśli o emeryturze, ale musi przedyskutować tę kwestię z najbliższymi.
- Nie myślę tak. Andrzej Gołota też miał taki kryzys w karierze, ale nie chcę się porównywać. Chcę jeszcze porozmawiać z żoną. Chciałbym na pewno stoczyć jeszcze jedną walkę, żeby podziękować kibicom. Każda moja walka była na dobrym poziomie. Nie brałem zawodników z łapanki. Mój menadżer Al Haymon poprze każdą moją decyzję - dodał.









