Faktycznie imprez międzynarodowych jest jak na lekarstwo. Dlatego też w Polsce organizowane są mecze pokazowe z udziałem naszych reprezentantów. Rafał Dobrucki prowadzi na ten moment zarówno kadrę seniorską naszej reprezentacji, jak i juniorską. Ponadto Dobrucki ma także inne obowiązki z Polskim Związku Motorowym. Czy jednak znajdzie czas na to, by objąć także któryś z polskich zespołów? - Na razie mam wystarczająco dużo pracy w Polskim Związku Motorowym. Ciężko byłoby całkowicie poświęcić się pracy w klubie. Moja umowa z Polskim Związkiem Motorowym nie jest umową tylko i wyłącznie na prowadzenie reprezentacji. Mam na sobie inne projekty żużlowe nie tylko skupiające się wokół kadry. Ta zima była owocna, bo kilka rzeczy udało się wepchnąć do regulaminu i zmienić - mówi Rafał Dobrucki, którego sukcesem regulaminowym było m.in. to, że zawodnicy jeżdżący na silnikach 250cc mogą używać zwężki w gaźniku, a ich występy na takich silnikach będą wliczane do wymaganych startów. Pedersen najbardziej zapracowany Najbardziej zapracowanym żużlowym selekcjonerem w nadchodzącym sezonie będzie Nicki Pedersen. Duńczyk oprócz kierowania duńską kadrą będzie także czynnym zawodnikiem w Polsce, Danii i Wielkiej Brytanii. - Jakby pracę w klubie i reprezentacji rozebrać na części pierwsze, to być może jesteśmy w stanie te funkcje połączyć. Imprez drużynowych nie jest aż tak dużo - komentuje Rafał Dobrucki. Dobrucki mówi "nie" Na ten moment działacze Polskiego Związku Motorowego nie muszą się martwić. Rafał Dobrucki nie ma zamiaru obejmować żadnego zespołu i w pełni poświęca się pracy w PZM.- Jeśli o mnie chodzi, mam inne obowiązki, których się podjąłem. Wiele z nich to moje pomysły i staram się je wprowadzać do żużla - zakończył Rafał Dobrucki. Przypomnijmy, że celem numer 1 naszej reprezentacji na przyszły sezon jest zwycięstwo w Drużynowym Pucharze Świata, który zostanie rozegrany pod koniec lipca we Wrocławiu. Mateusz Wróblewski