Frustracja w Mińsku, nazwisko Sabalenki wymazane. A Halep może się śmiać
Aryna Sabalenka jest liderką rankingu WTA już dziesiąty tydzień z rzędu, a osiemnasty w całej swojej karierze. Tyle że jest to panowanie nietypowe, bo zgodnie z wytycznymi WTA z 1 marca 2022 roku, przy jej nazwisku od blisko trzech lat nie pojawia się nazwa jej kraju. A logicznie ujmując - jej sukcesy nie idą na konto Białorusi, która - formalnie - wciąż ma w swojej historii tylko jedną liderkę rankingu: Wiktorię Azarenkę. Gdyby nie to, Białoruś w rankingu krajów już wyprzedziłaby Rumunię, na której cały sukces składa się dorobek Simony Halep.
1 marca 2022 roku ATP i WTA uznały wspólnie, że zawodnicy i zawodniczki z Białorusi oraz Rosji, po napaści tego drugiego kraju na Ukrainę, przy cichym wsparciu reżimu Aleksandra Łukaszenki, nie będą występowali w turniejach pod flagami swoich krajów. Oczekiwania cywilizowanego świata były większe, jak w wielu innych dyscyplinach, gdzie sportowców z Moskwy czy Mińska po prostu usunięto z rywalizacji. W tenisie stało się inaczej.
Wtedy, na początku marca, w kobiecym tenisie na szczycie była Ashleigh Barty, która jednak nie zdecydowała się na grę w "Sunshine Double". A następnie ogłosiła, że kończy karierę. Wkrótce zajmowany przez nią fotel liderki rankingu WTA na blisko półtora roku przejęła Iga Świątek.
U mężczyzn decyzja ATP zbiegła się akurat z chwilowym - pierwszym z dwóch - wejściem na szczyt Daniiła Miedwiediewa. Jedynie pierwszy z jego trzech ówczesnych tygodni w roli "jedynki" został więc zapisany do klasyfikacji krajów.
270 punktów Agnieszki Radwańskiej. Mogła być pierwszą Polką na szczycie rankingu WTA
W WTA, od wiosny 2022 roku, na szczycie rankingu były wyłącznie Świątek i Aryna Sabalenka. Białorusince udało się wyprzedzić Polkę po zeszłorocznym US Open, ale Iga odbiła tron w WTA Finals w Cancun. Straciła go 21 października tego roku, co było efektem tak jej absencji w azjatyckich turniejach, jak i kar WTA za brak wymaganych sześciu zawodów rangi WTA 500 - Polka podjęła się gry w zaledwie dwóch. I tak Sabalence zleciało już 18 tygodni na rankingowym szczycie, a kolejnych pięć ma jeszcze zagwarantowanych. Zmiana może nastąpić dopiero po Australian Open.
Tyle że dopóki nie zostanie zakończona wojna w Ukrainie, jej sukcesy nie będą wpływać na konto jej kraju. A Białoruś już cierpi z tego powodu.
Na cały dorobek tego kraju składa się więc na razie 51 tygodni panowanie Wiktorii Azarenki, której w 2012 roku dwukrotnie udało się wskoczyć na miejsce numer jeden: najpierw przed Caroline Wozniacki, a później przed Marię Szarapową. To właśnie w tym drugim przypadku, po Wimbledonie, tuż za jej plecami znalazła się Agnieszka Radwańska, która przegrała wtedy mecz o tytuł w Londynie z Sereną Williams. Przez kilka tygodni naszej tenisistce brakowało zaledwie 270 punktów do Azarenki.
"Isia" ostatecznie nigdy nie została tą pierwszą Polką w roli liderki, musieliśmy czekać 10 lat, do panowania Świątek. Aż wreszcie wszystkie zabawki zabrała Serena i na 3,5 roku całkowicie zdominowała rywalizację.
Białoruś wciąż za Rumunią, mimo 18 tygodni na szczycie Aryny Sabalenki. Wytyczne WTA wciąż obowiązują
Gdyby Białoruś miała doliczane tygodnie w roli jedynki Aryny Sabalenki, już wyprzedziłaby Rumunię - jej dorobkiem są 64 tygodnie Simony Halep. A w dniu rozpoczęcia Australian Open minęłaby też Danią (71 tygodni Caroline Wozniacki).
Nie wiadomo jeszcze, jak ta klasyfikacja będzie wyglądała, gdy między Rosją i Ukrainą zostanie ostatecznie podpisane porozumienie pokojowe. Niemniej na razie dorobek Sabalenki, zgodnie z wytycznymi WTA, nie jest wliczany do tego Białorusi.
Wiadomo za to, że nie nic przez wiele lat nie zmieni się na pozycji numer jeden. Tu z gigantyczną przewagą są reprezentantki USA, mimo że od ostatniej abdykacji Sereny Williams, blisko osiem lat temu, kolejne tygodnie dodają tylko inni.
Kraje, które miały liderki rankingu WTA
- 1123 tygodnie - USA (Chris Evert, Martina Navratilova, Tracy Austin, Monica Seles, Lindsay Davenport, Jennifer Capriati, Venus Williams, Serena Williams
- 411 tygodni - Niemcy (Steffi Graf, Angelique Kerber)
- 209 tygodni - Szwajcaria (Martina Hingis)
- 143 tygodnie - Jugosławia/Serbia (Monica Seles, Ana Ivanović, Jelena Janković
- 137 tygodni - Belgia (Kim Clijsters, Justine Henin)
- 125 tygodni - Polska (Iga Świątek)
- 123 tygodnie - Australia (Evonne Goolagong, Ashleigh Barty)
- 71 tygodni - Dania (Caroline Wozniacki)
- 64 tygodnie - Rumunia (Simona Halep
- 51 tygodni - Białoruś (Wiktoria Azarenka)
- 47 tygodni - Rosja (Maria Szarapowa, Dinara Safina)
- 39 tygodni - Francja (Amélie Mauresmo)
- 25 tygodni - Japonia (Naomi Osaka)
- 16 tygodni - Hiszpania (Arantxa Sánchez Vicario, Garbiñe Muguruza)
- 8 tygodni - Czechy (Karolína Plíšková)