- Roger Federer kontra Rafael Nadal - to jak pojedynek dwóch najlepszych ringowych ciężkich. Co za różnica, że to nie boks tylko tenis? Nikt nie będzie się nadawał do tego lepiej niż Don - dodał Hopper. Don King skończył w ubiegłym tygodniu 77 lat (nie do uwierzenia), ale kiedy tylko grupa kreatywna Nike doszła do wniosku, że potrzebują podczas US Open specjalnego partnera, wybór padł na Dona Kinga. - Żaden z nich nie potrzebuje specjalnej reklamy, każdy wie co potrafią Nadal i Roger. Ale Don doszedł do wniosku, że świat nie zdaje sobie sprawy, jak wielkim wydarzeniem może być finał 7. września z udziałem tych dwóch superatletów. Oni sami przekonali się, jak zupełnie inny rodzaj promocji związany jest z tym, co robi Don. Federer po konferencji prasowej powiedział, że czegoś takiego jeszcze nie słyszał i dawno się tak nie ubawił słuchając w wydaniu Dona opisów ich możliwości na kortach - kończy Hopper. Promocja obejmuje reklamy telewizyjne, prasowe oraz pokazywanie Nadala i Federera na ulicach Nowego Jorku. Jest to także jeden z rzadkich przypadków, by tak olbrzymia firma jak Nike prosiła o pomoc. Tym razem jednak okazja była specjalna. - Myśleliśmy nad czymś niezwykłym, pasującym do rangi wydarzenia wspólnie z naszą firmą marketingową. Naturalnym wyborem był Don King. Na podstawie jego sugestii zmieniliśmy nasz plan marketingowy ustawiony teraz pod kątem Nadala i Federera. Nike zawsze konsultowało się w takich sprawach ze sportowcami. Tak samo było teraz - Rafa i Roger byli od razu za tym pomysłem - tłumaczy wiceprezydent ds. rozwoju promocyjnego Nike, Ken Dice. Teraz trzeba tylko sprawić, by obaj panowie spotkali się w finale i będzie olbrzymi sukces. Ale nie takie rzeczy Don potrafi...