Zawodnicy klubu IFK Goeteborg udali się w czwartek na zgrupowanie do Hiszpanii. Nikt ze sztabu zapewne nie spodziewał się, że piłki, które zabrano na pokład samolotu będą stanowiły poważne zagrożenie. Okazało się, że zostały one zbyt mocno napompowane. W obawie przed najgorszym, zadecydowano o awaryjnym lądowaniu w stolicy Danii. O całej sytuacji poinformował za pośrednictwem mediów, szef techniczny klubu, Rolf Gustavsson. "Udając się na zgrupowanie w Torrevieja wzięliśmy ze sobą jak zwykle kilkadziesiąt futbolówek. Pół godziny po wystartowaniu z Goeteborga kapitan norweskiego samolotu poinformował nas przez głośniki o awaryjnym lądowaniu z powodu niebezpiecznych piłek"- mówił mężczyzna w rozmowie z dziennik "Aftonbladet". Rosja dostała wsparcie w Azji. Arabia Saudyjska "nie widzi przeszkód" Niebezpieczne piłki! Samolot z piłkarzami IFK Goeteborg musiał pilnie lądować Szwedzcy dziennikarze pisali, że podczas godzinnego postoju na lotnisku w Kopenhadze zarówno piłkarze, jak i działacze zaczęli spuszczać powietrze ze wszystkich piłek, które wzięli ze sobą. Całe zdarzenie odbywało się pod szczególną kontrolą stewardes i kapitana, który dla pewności sprawdził później futbolówki. Na szczęście dalsza część podróży minęła wszystkim bez dodatkowych zakłóceń. "Dotarliśmy do Hiszpanii, wszyscy są na miejscu - piłki też!" - możemy przeczytać na Twitterze. Drużyna już przygotowuje się do kolejnych rozgrywek. Poprzedni sezon nie był do końca udany dla 18-krotnego Mistrza Szwecji. Piłkarze IFK Goeteborg zajęli bowiem ósme miejsce w tabeli. Wściekli kibice Manchesteru United grzmią ws. Masona Greenwooda. "Nie powinien już grać"