Podopieczni Krzysztofa Stelmacha wciąż pozostają niepokonani. Skra natomiast doznała drugiej porażki. W pierwszym secie od stanu 5:5 siedem kolejnych punktów zdobyła PGE Skra i nie roztrwoniła tej przewagi. Gospodarze wygrali seta 25:16, a ostatni punkt zdobyli po zagrywce Kamila Kacprzaka, po której piłka trafiła w siatkę. Zupełnie inny przebieg miał drugi set, w którym wyrównana walka trwała do stanu 15:15. Później kibice znów obejrzeli serię siedmiu kolejnych punktów, lecz tym razem zdobyli je goście. Gospodarze zaczęli odrabiać straty od stanu 18:24, gdy na zagrywce pojawił się Jakub Jarosz. Zdobyli pięć punktów z rzędu, lecz w ostatniej chwili Zaksa uratowała się od gry "na przewagi" i wygrała 25:23. Goście dobrą grę kontynuowali w trzecim secie. Na pierwszą przerwę techniczną schodzili prowadząc 8:5. Na drugiej mieli już cztery punkty przewagi. Po ataku Roberta Szczerbaniuka mogli się cieszyć ze zwycięstwa 25:20. Czwartą partię PGE Skra wygrała po emocjonującej walce 25:21. W decydującym secie gospodarze objęli prowadzenie 3:0, jednak Zaksa doprowadziła do remisu 5:5 i od tego momentu nieustępliwa walka trwała o każdy punkt. Prowadzenie zmieniało się kilka razy, a na tablicy wyników najczęściej był remis. Więcej zimnej krwi w nerwowej końcówce zachowali gracze z Kędzierzyna-Koźla, który wygrali seta 15:13 i cały mecz 3:2. Ostatni punkt w meczu atakiem ze środka zdobył Szczerbaniuk. Najlepszym zawodnikiem meczu został wybrany Jakub Novotny z Zaksy Kędzierzyn-Koźle. Po meczu powiedzieli: Trener Zaksy Kędzierzyn-Koźle Krzysztof Stelmach: "Jestem bardzo zadowolony z wyniku. Jako trenerzy patrzymy jednak na błędy. Dużo zastrzeżeń mogę mieć dzisiaj do bloku. Tylko raz zatrzymaliśmy Michała Bąkiewicza. Z całym szacunkiem dla jego umiejętności, nie powinien nam tak hulać pod siatką i porozmawiam o tym z zawodnikami. Jestem natomiast zadowolony z przyjęcia i ataku. Mieliśmy wyjść na parkiet i zagrać na granicy ryzyka. W pierwszym secie Skra nas jednak biła, a na twarzach chłopaków widziałem strach. Dostaliśmy pięścią w twarz i choć się chwialiśmy, to podnieśliśmy rękawicę i do końca wierzyliśmy w to, że można wywieźć dobry wynik z Bełchatowa. Chwała za to całej drużynie". Kapitan Zaksa Kędzierzyn-Koźle Robert Szczerbaniuk: "Bardzo cieszy zwycięstwo na trudnym terenie. Jestem zadowolony z naszej gry, choć nie ustrzegliśmy się błędów. To dla nas bardzo cenna wygrana, która pozwoli nam uwierzyć, że możemy wygrywać z najlepszymi". Szkoleniowiec PGE Skry Bełchatów Daniel Castellani: "Zaksa lepiej rozwiązywała dzisiaj problem wysokiej piłki, z czym my mieliśmy problemy. Mamy teraz różne problemy, zwłaszcza zdrowotne. W pewnym momencie drużyna pokazała jednak agresję i jestem z tego zadowolony. W tej sytuacji nie pozostaje nam nic innego, jak tylko cieszyć się z jednego punktu". Kapitan PGE Skry Bełchatów Maciej Dobrowolski: "Na pewno nie jesteśmy zadowoleni z porażki przed własną publicznością. Liczyliśmy na zwycięstwo. Gra nam się układała do momentu, gdy mieliśmy na boisku Dawida Murka. Niestety, musiał opuścić parkiet z powodu urazu Achillesa. Mam nadzieję, że nie jest to groźny uraz". Skra Bełchatów - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:3 (25:16, 23:25, 20:25, 25:21, 13:15) PGE Skra: Daniel Pliński, Jakub Jarosz, Michał Bąkiewicz, Radosław Wnuk, Miguel Falasca, Dawid Murek, Piotr Gacek (libero) oraz Bartosz Kurek, Stephane Antiga, Maciej Dobrowolski, Marcin Możdżonek. Zaksa Kędzierzyn-Koźle: Robert Szczerbaniuk, Michał Masny, Michał Ruciak, Wojciech Kaźmierczak, Jakub Novotny, Terence Martin, Marcin Mierzejewski (libero) oraz Kamil Kacprzak, Dominik Witczak, Sławomir Szczygieł.