Partner merytoryczny: Eleven Sports

Rewelacja sezonu znów pokazała pazur. Wielki mecz, rośnie nowa siatkarska gwiazda

Pogromcy faworytów tym razem pokonali drużynę ze strefy spadkowej. Indykpol AZS Olsztyn w ostatnich meczach gra lepiej niż na początku sezonu, ale na Steam Hemarpol Norwid Częstochowa to nie wystarczyło. Częstochowianie we własnej hali stoczyli pięciosetowy bój zakończony piątym ligowym zwycięstwem z rzędu. W wygranej pomógł kolejny kapitalny występ Patrika Indry, który wyrasta na wielką gwiazdę PlusLigi. Jego zespół umocnił się w czołówce tabeli.

Patrik Indra, atakujący drużyny z Częstochowy, rozegrał kolejne świetne spotkanie
Patrik Indra, atakujący drużyny z Częstochowy, rozegrał kolejne świetne spotkanie/FOT. NATANAEL BREWCZYNSKI / 400mm.pl / NEWSPIX.PL/Newspix

Spotkanie w Częstochowie lepiej rozpoczęli goście. Indykpol AZS Olsztyn po fatalnym początku sezonu wyraźnie odżył, w ostatnich spotkaniach pokonał GKS Katowice i napędził strachu PGE Projektowi Warszawa. I choć to wciąż oznaczało miejsce w strefie spadkowej, to jednak zwiastowało lepsze dni. Tym bardziej że zdrowy jest już Jan Hadrava, podstawowy atakujący drużyny. W piątek olsztynianie szybko uciekli Norwidowi na trzy punkty, prowadząc 7:4.

Gospodarze doprowadzili do wyrównania przy stanie 10:10, ale objęli prowadzenie dopiero w drugiej połowie seta. Wygrywali 15:14 po ataku Patrika Indry. Czeski atakujący, podobnie jak cała drużyna z Częstochowy, jest jak na razie jednym z objawień sezonu. Nic więc dziwnego, że Norwid już w listopadzie zdecydował się na przedłużenie kontraktu z gwiazdą, i to od razu o dwa lata. Tyle że dobre zagrywki jego rodaka, czyli Hadravy, pomogły olsztynianom odzyskać prowadzenie przy stanie 20:18. I choć Indra zdobył aż 11 punktów, to goście wygrali 25:22.

PlusLiga. Gwiazdy z Olsztyna przebudziły się w polu zagrywki. Norwid Częstochowa miał odpowiedź

W drugiej partii goście zaczęli dominować od stanu 7:7. Napędzały ich zagrywki Nicolasa Szerszenia, dobrze działał też ich blok, którym do tej pory zdobyli sześć punktów. I Indykpol AZS prowadził 12:7. Cezar Douglas Silva, trener częstochowian, szukał sposobu na gości. I znalazł. Szybko wykorzystał dwie przerwy, zmienił też rozgrywającego - na boisku pojawił się Tomasz Kowalski. I gospodarzom udało się doprowadzić do remisu 15:15, w czym pomógł szczelny blok. Tym razem w kluczowym momencie to Norwid objął prowadzenie 20:18, rywale zaczęli mylić się w ataku i przyjęciu. Gospodarze wygrali 25:19, ostatni punkt zdobywając ponownie blokiem.

Na trzeciego seta częstochowianie wyszli już z Kowalskim. Po drugiej stronie w końcu w polu zagrywki przebudził się z kolei Moritz Karlitzek, który przez lata słynął właśnie z serwisu, ale w tym sezonie zanotował dotąd tylko trzy asy. Serwisem gospodarzy nękali też Szerszeń i Hadrava, po drugiej stronie Indrze sekundował Milad Ebadipour. Prowadzenie przechodziło z rąk do rąk.

Indykpol AZS w końcu odskoczył, wygrywał 19:16, ale rywale dopadli olsztynian. W dodatku dwa błędy w końcówce popełnił Szymon Jakubiszak. Reprezentant Polski najpierw dotknął siatki przy wystawie, potem przeszedł pod siatką, mimo że nawet w tej akcji nie atakował. Środkowemu się jednak upiekło: Norwid miał piłki setowe, ale je zmarnował. A olsztynianie wykorzystali szansę - Karlitzek w kontrataku dał im zwycięstwo 28:26.

Ale początek czwartego seta należał do siatkarzy z Częstochowy. Po kolejnym bloku prowadzili już 10:6. Z czasem ich przewaga jeszcze wzrosła. Trener gości Marcin Mierzejewski szukał pomocy u rezerwowych, ale strat nie udało się odrobić. W bloku częstochowian dobrze spisywał się Daniel Popiela, ale najskuteczniejszy w tej partii był Bartłomiej Lipiński. Jego pięć punktów pomogło Norwidowi wygrać 25:17 i doprowadzić do piątej partii.

Siatkówka. Zacięta walka w tie-breaku w Częstochowie

Tie-break rozpoczął się od wyrównanej gry. Swoje w ataku robił Indra, odpowiadał Szerszeń. Kiedy jednak przyjmujący gości dotknął siatki przy bloku, Norwid prowadził 7:5. Po zmianie stron powiększył różnicę i wygrywał 10:7, ale olsztynianie wrócili do gry przy zagrywkach Hadravy. Czech do tego świetnie spisywał się w ataku i losy meczu rozstrzygnęły się w końcówce tie-breaka. Potrzebna była gra na przewagi - Norwid wygrał 16:14, wygrywając piąty mecz z rzędu. A Indra zakończył spotkanie z 30 zdobytymi punktami.

Steam Hemarpol Norwid: Indra, Popiela, Lipiński, Isaacson, Adamczyk, Ebadipour - Makoś (libero) oraz Kogut, Kowalski

Indykpol AZS: Hadrava, Jakubiszak, Karlitzek, Tervaportti, Majchrzak, Szerszeń - Hawryluk (libero) oraz Gąsior, Armoa, Cieślik, Siwczyk, Jankiewicz

PSG Stal Nysa - Steam Hemarpol Norwid Częstochowa. Skrót meczu. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport
Siatkarze zespołu Steam Hemarpol Norwid Częstochowa/Polska Press/East News/East News
Szymon Jakubiszak, środkowy Indykpolu AZS Olsztyn/Grzegorz Wajda/REPORTER/Reporter
Atakuje Sebastian Adamczyk ze Steam Hemarpol Norwidu Częstochowa/PAP/Waldemar Deska/PAP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem