Wymarzony początek siatkarzy Winiarskiego. Powrót do Ligi Mistrzów i od razu nokaut
Drugi polski "skalp" w siatkarskiej Lidze Mistrzów. Zawodnicy Aluron CMC Warty Zawiercie w pierwszym spotkaniu grupy C spisali się bez zarzutu i ograli w trzech setach Hypo Tirol Innsbruck. Ponownie szczęśliwa okazała się dla nich hala w Sosnowcu, gdzie rozgrywają spotkania Ligi Mistrzów. Zawiercianie kontrolowali grę na tyle spokojnie, że ich trener Michał Winiarski mógł dać szansę kilku rezerwowym. Dobrze wypadł zwłaszcza atakujący Kyle Ensing. Warta została liderem grupy C.
Siatkarze Aluron CMC Warty Zawiercie we wtorkowy wieczór zapewne oglądali spotkanie PGE Projektu Warszawa z Greenyard Maaseik. Warszawski zespół na inaugurację fazy grupowej rozbił rywali, kończąc mecz po trzech setach. Wicemistrzowie Polski okazali się uważnymi obserwatorami i skopiowali wyczyn kolegów z PlusLigi.
W pierwszym meczu w Lidze Mistrzów po rocznej przerwie zawiercianie byli jednak zdecydowanymi faworytami. Hypo Tirol do fazy grupowej przebijał się przez kwalifikacje, pokonując w Orion Volleybal Doetinchem. Do Sosnowca przyjechali z Przemysławem Kupką, polskim atakującym, który jednak rozpoczął spotkanie w rezerwie. Trener Warty Michał Winiarski w kwadracie dla zmienników pozostawił natomiast podstawowego atakującego Karola Butryna.
Zastąpił go Amerykanin Kyle Ensing i zawiercianie szybko odskoczyli na trzy punkty. Przy stanie 9:6 dla Warty trener rywali poprosił o pierwszą przerwę. Austriakom udało się doprowadzić do remisu 11:11. Wtedy jednak dał o sobie znać blok gospodarzy, którzy szybko znów uciekli na trzy punkty. Od tej pory podopieczni Winiarskiego pilnowali przewagi. W ofensywie królowali Amerykanie - Ensing zdobył siedem punktów, Aaron Russell pięć. Polski zespół wygrał 25:21.
Liga Mistrzów. Aluron CMC Warta Zawiercie mierzy wysoko. Początek daje nadzieję
W grupie C, w której rywalizuje Warta, są również zespoły z Włoch i Belgii - Allianz Milano oraz Knack Roeselare. W Zawierciu nie mają jednak wątpliwości, że w takim towarzystwie są jednym z faworytów. I to mimo że ostatnio brakowało ich w elitarnych rozgrywkach, w których debiutowali w sezonie 2022/2023.
"W kwestii sportowej nie patrzymy na swój potencjał skromnie, tylko realnie. Wyjście z grupy wydaje się być obowiązkiem, a co będzie potem, zobaczymy. Czujemy się mocni" - przekonywał przed inauguracją rozgrywek Kryspin Baran, prezes Warty.
Na początku drugiej partii przyjezdni potrafili jednak zaskoczyć zawiercian i objąć prowadzenie 3:0. Wtedy pierwszy punkt dla Warty zdobył Mateusz Bieniek, ale po chwili rywale prowadzili już 8:3. Ich grę napędzały skuteczne ataki, którymi imponował Kyle Hobus. Gospodarze ruszyli jednak do odrabiania strat, świetnie w ataku radził sobie Russell, i Warta prowadziła 10:9. Z czasem różnica wzrosła do pięciu punktów, gdy zawiercianie skorzystali z zagrywek Bieńka. Winiarski dał chwilę odpoczynku Russellowi, którego zastąpił Irańczyk Mobin Nasri. Warta dokończyła seta w imponującym stylu, wygrywając 25:19.
Nasri pozostał w składzie zawiercian na trzecią partię, podobnie jak wprowadzony w końcówce poprzedniego seta środkowy Adrian Markiewicz. Już w pierwszej akcji Warta zdobyła kolejny punkt blokiem, gdy przy siatce dobrze spisał się Bieniek. To właśnie "zamurowanie" siatki sprawiło, że Warta odskoczyła na trzy punkty, prowadząc 11:8. Efektownymi zagraniami popisywał się jej rozgrywający Miguel Tavares, w obronie pomagał libero Luke Perry. Przewaga wicemistrzów Polski rosła z akcji na akcję. Skończyło się siatkarskim nokautem 25:16 i szybkim zwycięstwem w całym meczu 3:0.
Aluron CMC Warta: Ensing, Bieniek, Russell, Tavares, Gladyr, Kwolek - Perry (libero) oraz Nasri, Markiewicz, Rajsner
Hypo Tirol: Hobus, Frances, Nath, Viiber, Paulson, Kronthaler - Kitzinger (libero) oraz Ladner, Kupka, Provaznik