Kłopoty polskiej gwiazdy. Kibice ruszyli ze wsparciem. „Tu są najlepsi”
Magdalena Stysiak jest niekwestionowaną liderką i największą gwiazdą reprezentacji Polski, ale w klubie – Fenerbahce Stambuł musi często godzić się z rolą rezerwowej. We wtorek w Lidze Mistrzyń w meczu z PGE Grot Budowlanymi Łódź była akurat w podstawowej szóstce, ale po dwóch setach trener zastąpił ją Melissą Vargas, która poprowadziła Turczynki do zwycięstwa. – Nie jestem z siebie zadowolona, ale najważniejsze, że wygrałyśmy za trzy punkty – podkreśla atakująca.
Chyba każdy trener siatkówki chciałby mieć w kadrze dwie takie gwiazdy - Vargas i Stysiak. Obie są liderkami swoich reprezentacji, ale grają na tych samych pozycjach - atakującej. Trener Marco Fenoglio ma twardy orzech do zgryzienia. W tureckiej lidze Włoch trochę częściej stawia na Vargas. W Lidze Mistrzyń zwykle grała Polka, ale w fazie grupowej Fenerbahce nie ma bardzo trudnych rywali.
Turczynka w dwóch poprzednich sezonach była wybierana MVP tureckiej ekstraklasy. W bieżących rozgrywkach w meczach z czołówką częściej gra Vargas. W tym sezonie w podstawowej szóstce wystąpiła osiem razy. Zdobyła 159 punktów (9,07 na mecz) i atakowała z 55-procentową skutecznością. Polka od początku zagrała w sześciu spotkaniach. Jej dorobek to 122 punkty (średnio 8,72) i 48 procent skuteczności w ataku.
W Lidze Mistrzyń Stysiak cztery razy na pięć meczów była podstawową zawodniczką. Zdobyła w sumie 61 punktów - 4,69 na set. Vargas grała mniej, ale jest skuteczniejsza - 38 punktów i 6,33 na set.
W Łodzi Stysiak była w podstawowej szóstce. - Nie od razu wiedziałam, że zagram od początku. Dopiero jak podczas treningów szkoleniowiec wstawił mnie do pierwszej szóstki, to się domyślałam, że zacznę spotkanie z Budowlanymi - mówi Stysiak.
Stysiak zdjęta z boiska, Fenerbahce lepsze od Budowlanych
A łodzianki pierwszego seta dość łatwo wygrały. W drugim lepsze było Fenerbahce, ale po tej po tej partii trener Fenoglio zdjął Stysiak. Weszła Vargas i w trzecim secie gospodynie zdobyły zaledwie 13 punktów. Czwarty Turczynki rozstrzygnęły na swoją korzyść na przewagi. Stysiak zdobyła 10 punktów (36 proc. skuteczności w ataku), a Vargas 17 (54 proc.).
Nic więc dziwnego, że Polka cieszyła się z wygranej drużyny, ale mniej ze swojej gry. - Nie jestem zadowolona z siebie, ale wygrałyśmy za trzy punkty i to najważniejsze - przyznała - Spodziewałyśmy się, że Budowlane dobrze zagrają. Bardzo dużo ryzykowały w ataku i to im naprawdę wychodziło. Paulina Damaske czy Terry z prawego skrzydła pokazały, że nie wstrzymują ręki. To był totalnie inny mecz niż u nas w Stambule.
Za to Stysiak cieszyła się z gorącego przywitania w Łodzi. Z jednej strony dopingowali ja kibicie Fenerbahce, ale także fani Budowlanych nie zapomnieli, że grała tu przez pół roku i zdobyła jedyny sukces w polskiej lidze - srebrny medal.
- Cała moja rodzinka przyjechała i wielu znajomych. Po tylu latach zagranicą, czterech we Włoszech, a teraz drugi sezon w Turcji, to zawsze, gdy mamy okazję zagrać przed polską publicznością, czy to w klubie, czy tym bardziej w reprezentacji, to dla mnie coś naprawdę niesamowitego. Tu kibice są najlepsi, taka jest prawda - podkreślała Stysiak.
Z Łodzią wiążą się nie tylko dobre wspomnienia w klubie, ale też z kadrą. Tu Polki świetnie spisały się w mistrzostwach świata w 2022 roku, w których dotarły do ćwierćfinału. Tu wywalczyły awans na igrzyska olimpijskie w Paryżu. Tu wrócą w tym roku na finały Ligi Narodów.
- Inaczej trochę gra się w reprezentacji niż w klubie. Zawsze jednak powroty do Łodzi mnie cieszą. Z każdej strony hali miałam wsparcie. Czy to od fanów Fenerbahce, czy od łódzkich kibiców. Wrócę tu niedługo na finały Ligi Narodów i wtedy znów liczę na taki doping - dodała Stysiak.
Po Lidze Narodów reprezentację Polski czekają mistrzostwa świata w Tajlandii. Tam w grupie zmierzą się z Niemcami, Wietnamem i Kenią. Później mogą trafić w 1/8 finału na Włochy. - Żadna grupa nie jest łatwa do przejścia. Nikt nie dostał przepustki na mistrzostwa świata za darmo. W każdym spotkaniu trzeba grać na 100 procent i pokazać dobrą siatkówkę - uważa Stysiak.