Doprowadził polskie siatkarki do płaczu i odszedł. Oficjalny komunikat, jest decyzja
Przegrany ćwierćfinał igrzysk olimpijskich w Paryżu sprawił, że kilka polskich siatkarek zalało się łzami. Do emocjonalnej reakcji doprowadziła je wyraźna porażka z drużyną Stanów Zjednoczonych, którą prowadził Karch Kiraly. Kiedy legendarny wręcz szkoleniowiec zdecydował się objąć męską kadrę USA, ruszyły poszukiwania jego następcy. Został nim Erik Sullivan, który sam w przeszłości reprezentował kraj na igrzyskach olimpijskich. Jego celem jest sukces na IO 2028 w Los Angeles.
To był najsmutniejszy moment reprezentacji Polski siatkarek pod wodzą Stefano Lavariniego. Po udanej fazie grupowej, w której "Biało-Czerwone" ograły Japonię i Kenię, przyszedł ćwierćfinał igrzysk olimpijskich przeciwko reprezentacji USA. A wraz z jego ostatnim gwizdkiem bolesne rozstanie z marzeniami o medalu - Polki przegrały 0:3.
"Chyba nigdy po przegranym meczu tak nie płakałam. Wyjście z grupy i ćwierćfinał to był mały sukces, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia. Amerykanki ostatnimi czasy nam leżały, chyba trochę cieszyłyśmy się, że na nie trafiamy. Ale jednak ich doświadczenie olimpijskie dało o sobie znać" - opowiadała potem Interii Martyna Czyrniańska, przyjmująca polskiej kadry.
Ale po meczu ze łzami w oczach porażkę przeżywała nie tylko ona. Kibice widzieli smutną Magdalenę Stysiak czy Marię Stenzel. Po drugiej stronie Amerykanki świętowały awans. Zatrzymały się dopiero w finale, gdzie pokonały je Włoszki. Niedługo po igrzyskach utytułowana kadra USA stanęła jednak na rozdrożu. Opuścił ją twórca wielkich sukcesów - trener Karch Kiraly.
Nowy rozdział w kadrze USA. Karch Kiraly ustąpił, jest następca
Kiraly został wybrany najlepszym siatkarzem XX wieku, a potem odnosił sukcesy jako trener. Poprowadził Amerykanki do pierwszego tytułu mistrzyń świata, wygrał z nimi igrzyska, z trzech ostatnich turniejów olimpijskich wracał z medalem. Ale w październiku definitywnie odszedł z kobiecej kadry - objął męską reprezentację USA.
Ruszyły więc poszukiwania jego następcy. Trwały ponad dwa miesiące, ale w końcu amerykańska federacja ogłosiła nazwisko nowego selekcjonera. Został nim Erik Sullivan. Podobnie jak Kiraly, to były siatkarz, choć nie tak utytułowany. Reprezentował jednak USA na igrzyskach w 2000 i 2004 r. w roli libero. Jako trener realizował się dotąd przede wszystkim w popularnej w USA siatkówce akademickiej, pracował z drużyną Uniwersytetu Teksańskiego, w przeszłości również z kadrą juniorek. Był też konsultantem drużyn narodowych, pomagał jej na igrzyskach olimpijskich.
"Rola głównego trenera drużyny narodowej różni się od każdego innego stanowiska trenerskiego. Nie chodzi o rekrutację ani zbieranie funduszy, a o strategię, zrozumienie niuansów międzynarodowej rywalizacji i zarządzanie w środowisku najwyższej klasy zawodników. Potrzebowaliśmy kogoś, kto mógłby od razu zabrać się do pracy i wnieść tę konkretną specjalistyczną wiedzę, a Erik był oczywistym wyborem" - argumentuje John Speraw, dyrektor generalny amerykańskiej federacji, w oficjalnym komunikacie.
52-letni Sullivan ma poprowadzić Amerykanki w czasie tegorocznych mistrzostw świata. Ich rywalkami w fazie grupowej będą reprezentacje Czech, Argentyny i Słowenii. Głównym zadaniem nowego selekcjonera będzie jednak przygotowanie kadry do igrzysk olimpijskich w Los Angeles w 2028 r.