"Akademicy" z Częstochowy po kapitalnym meczu odprawili z kwitkiem Gibę i jego kolegów z Iskry Odincowo. Czy podobnej sztuki dokonają siatkarze PGE Skry Bełchatów w Lidze Mistrzów? Przekonamy się o tym już w środę. "Być może jesteśmy faworytem, ale gramy w Lidze Mistrzów w trudnej grupie killerów, z których każdy może wygrać z każdym. Skra ma wielu siatkarzy z międzynarodowym doświadczeniem, a poza tym u was zawsze gra się ciężko" - stwierdził 32-letni siatkarz. "Gramy ze sobą już drugi rok, czuję, że popełniamy coraz mniej błędów, chociaż przegraliśmy ostatnio Puchar Rosji. Jestem w drugim roku trzyletniego kontraktu z Iskrą Odincowo. Czuję się w Moskwie coraz lepiej, nawet pogoda mi sprzyja. Mamy grudzień, a za oknem jest aż plus 6 stopni. Jeszcze trochę, a będzie upał jak w Rio. Rodzina też się przyzwyczaiła, córka chodzi do szkoły, poznawanie nowej kultury bardzo mi odpowiada" - dodał. "Moja sympatia do polskich kibiców i waszego kraju się nie zmienia. Zawsze powtarzam, że czuję się na meczach w Polsce tak jak w Brazylii, bo na trybunach jest równie gorąco jak u nas. Teraz bardzo chcę rewanżu za poprzednie niepowodzenie, nie dopuszczę do powtórki sprzed roku" - podkreślił Giba.