Sampdoria po bardzo dobrym spotkaniu z Brescią, była zupełnie bezradna w starciu z szarżującym w Serie A Lazio. Podopieczni Claudio Ranieriego przegrali aż 1-5, a następnie zmierzyli się z nieprzewidywalnym Sassuolo. W składzie drużyny z Ligurii, od pierwszych minut na boisku pojawili się Bartosz Bereszyński i Karol Linetty. Polski pomocnik znajduje się obecnie w bardzo dobrej dyspozycji. W dwóch ostatnich ligowych spotkaniach, udało mu się zdobyć dwie bramki i zaliczyć jedną asystę. Starcie z Lazio rozpoczął z opaską kapitańską, jednak w meczu z Sassuolo, do roli kapitana trener wyznaczył Fabio Quagliarellę.Spotkanie od samego początku było rozgrywane w całkiem szybkim tempie. Już w 5. minucie Linetty rozpoczął atak Sampdorii, który finalnie strzałem zakończył Quagliarella. Drużyna gości odpowiedziała już po chwili. Giorgos Kiriakopoulos zagrał futbolówkę w pole karne, gdzie najlepiej ustawił się Hamed Junior Traore, jednak nie potrafił skierować jej do bramki. Po trochę nudniejszym fragmencie meczu, kibiców zgromadzonych na Stadio Luigi Ferraris obudził Linetty. Polski pomocnik dobrze zachował się w polu karnym i zagrał w kierunku bramki. Do piłki nie udało się doskoczyć Gastonowi Ramirezowi. Chwilę wcześniej uderzyć na bramkę spróbował Quagliarella, lecz trafił jedynie w nogę obrońcy. Piłkarze starali się kreować grę, jednak to sędzia stał się głównym obiektem zainteresowania, kiedy w 25. minucie ukarał Federico Peluso czerwoną kartką. Obrońca Sassuolo zatrzymał wbiegającego w pole karne Manolo Gabbiadiniego. Kontakt pomiędzy zawodnikami był, ale taka surowość kary budziła wątpliwości graczy drużyny gości. <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-wlochy-serie-a,cid,659,sort,I" target="_blank">Serie A - wyniki, tabela, strzelcy</a> Zawodnicy Ranieriego nie byli w stanie wykorzystać gry w przewadze i ich długie serie podań nieopodal własnego pola karnego, bardzo irytowały kibiców klubu. Sassuolo cierpliwie wyczekiwało ruchów rywala i próbowało kontrować przy każdej nadarzającej się ku temu okazji. Drugą połowę mocnym uderzeniem mogli rozpocząć zawodnicy... Sassuolo. Jeremie Boga popędził boczną strefą pola karnego i oddał strzał, po którym piłka odbiła się od słupka. Pomocnika dobrym podaniem uruchomił Domenico Berardi. Sampdoria odpowiedziała już po chwili. Quagliarella huknął z powietrza, jednak pędząca piłka minimalnie chybiła celu. Gospodarze bardzo niemrawo zbierali się do ataków. Dopiero w 70. minucie Gianluca Caprari dobrze dograł piłkę w pole karne. Doskoczył do niej Linetty, lecz próba zgrania wzdłuż linii bramkowej nie udała się i dobrze interweniował bramkarz. Nie minęło kilka minut i polski pomocnik znów mógł mieć udział przy bramce. Linetty dośrodkował futbolówkę w pole karne, którą strzałem z przewrotki uderzył Caprari. Próba Włocha była efektowna, ale bardzo niecelna. Po chwili znowu do głosu doszedł Linetty. Zawodnik "Dorii" znalazł się w sytuacji, po której udawało mu się ostatnio zdobywać bramki. Piłka została wybita po stałym fragmencie gry i wpadła prosto pod nogi Polaka. Pomocnik od razu uderzył, jednak tym razem nie skierował jej do siatki. Gospodarze próbowali atakować do ostatniej minuty spotkania, lecz ostatecznie nie wykorzystali gry w przewadze. Linetty dograł mecz do końca, a Bereszyński opuścił boisko w 72. minucie. Hellas Werona - Lecce 3-0, Parma - Udinese 2-0 W pozostałych spotkaniach rozgrywanych o tej samej godzinie Hellas Werona wygrał w starciu beniaminków z Lecce 2-0. Jedną z bramek zdobył Paweł Dawidowicz. Polski obrońca najlepiej odnalazł się w polu karnym po dośrodkowaniu Miguela Veloso i uderzeniem głową wpakował piłkę do siatki. Było to debiutanckie trafienie byłego zawodnika Lechii Gdańsk. Wcześniej w tym sezonie zasłynął z czerwonej kartki zdobytej w... 13. minucie meczu (1. kolejka). Natomiast Parma poradziła sobie z Udinese i wygrała 2-0. Łukasz Teodorczyk nie pojawił się na boisku. PA