Tydzień temu zapowiadaliśmy, że meczem drugiej kolejki Ekstraligi rugby miało być spotkanie w Sopocie. Ogniwo w rewanżu za finał rozgrywek poprzedniego sezonu miało podjąć Master Pharm Rugby Łódź. Do meczu niestety nie doszło, łodzian zatrzymał korek drogowy spowodowany śmiertelnym wypadkiem na A1. Hasło "rewanż" będzie obowiązywać również w następnej, trzeciej kolejce. Tymi, którzy będą się chcieli się odegrać są tym razem mistrzowie Polski, Ogniwo Sopot. - Mamy za co rewanżować się Orkanowi - to porażka 17:34 pod koniec poprzednich rozgrywek. Czy rugbiści z Sochaczewa będą naszymi najgroźniejszymi kontrkandydatami do tytułu mistrzowskiego? To na pewno bardzo mocna drużyna, ale my do każdego meczu podchodzimy jak do każdego innego i chcemy go wygrać. Na obecnym etapie sezonu typowanie kto skończy, na którym miejscu to wróżenie z fusów. Mogę, mówić za nas, za Ogniwo - jesteśmy mistrzem Polski i będziemy robili wszystko, by ten tytuł obronić - podkreślił kapitan drużyny, Piotr Zeszutek. W przedsezonowym wywiadzie dla Interii, klubowy kolega Zeszutka, zawodnik ataku Ogniwa rodem z RPA, Wiaan Griebenow podkreślał: - Paradoksalnie pomogła nam porażka z Orkanem Sochaczew, żadna przegrana nie jest dobra, ale ta taka była. To był zakręt, z którego wyszliśmy cało, dobra lekcja, która pozwoliła wyciągnąć wnioski i zdać sobie sprawę, że tytuł sam się nie wygra. Brązowi medaliści poprzedniego sezonu, Orkan Sochaczew, wzmocnili się w porównaniu z poprzednimi rozgrywkami. Jak czytamy w znakomitym przewodniku po Ekstralidze rugby w sezonie 2021/22 wydanym przez autorów fanpage’a "W szponach rugby": "Wracają z Łodzi łącznik młyna Dawid Plichta i najskuteczniejszy gracz poprzedniego sezonu w lidze, Michał Kępa. W drużynie zostają bezcenni Pieter Steenkamp i zawodnicy z Południowej Afryki. Warto zwrócić uwagę na 20-letniego Michała Szwarca". Zdobyty w poprzednich rozgrywkach brązowy medal był dopiero trzecim zdobytym przez Orkan w ciągu ich prawie już półwiecznego pobytu w lidze. To niewiele jak na tak długi czas, najwyższa pora to zmienić i wzbogacić sochaczewską gablotę trofeów. Warto dodać, że transmitowany przez TVP Sport mecz (niedziela, godz. 13.50) będzie spotkaniem bratobójczym - wspomniany Dawid Plichta stanie naprzeciw Mateusza z Ogniwa. Obaj wywodzą się z Sochaczewa, gdzie od lat świetnie szkoli się na młodzież. W niedzielę staną przeciw sobie dosłownie twarzą w twarz, ponieważ grają na tej samej pozycji - nr 9 - łącznik młyna. Jeśli ktoś może zagrozić Ogniwu i Orkanowi w tym sezonie to będzie to Up Fitness Skra Warszawa. Gracze ze stolicy zanotowali perfekcyjne wejście w sezon, dwa razy wygrywając, choć tydzień temu jedynie trzema punktami w Lublinie. Tym razem Skra nie powinna mieć większych problemów z Arką Gdynia, która do tej pory nie zdobyła jeszcze punktu. - W naszym klubie wiele organizacyjnie zmienia się na lepsze. Mamy unikalne w skali kraju obiekty, warunki do treningu, powstał "klub 300", spłaciliśmy długi i jesteśmy od roku "na czysto", brak tylko najważniejszego - wyniku sportowego. Już mi koledzy zaczynają dogryzać: "Darek, wygraj coś wreszcie!". Jestem człowiekiem bardzo ambitnym, porażki mnie bolą. Trzeba przyznać, że terminarz nas nie rozpieszcza. Na początek mający swoje problemy Master Pharm Łódź, to jednak marka. Potem Orkan Sochaczew, który w mojej ocenie może w tym sezonie rzucić rękawice mistrzom z Ogniwa Sopot. Albo oni, albo Skra Warszawa, do której jedziemy właśnie teraz. Jestem świeżo po analizie dwóch meczów Skry, bardzo wysoko oceniam tę drużynę. Ma tylko, moim zdaniem jestem słabszy punkt - to pozycja numer 10. Drużyna ze stolicy miała w swoich szeregach Daniela Gdulę, który teraz przeszedł do beniaminka, Posnanii. U nas z kolei, grający na tej pozycji, Ukrainiec Anton Szaszero jest bardzo mocnym punktem drużyny. Eksperci mówią, że stanowi 30-40 proc. wartości Arki. Jedziemy do Warszawy na mecz ze Skrą powalczyć, będziemy gryźć trawę i dalej się zgrywać. Dwaj zawodnicy z RPA, Devon Pretorius i Elden Shoeman potrzebują czasu, by zgrać się z resztą chłopaków. Czas będzie działał na naszą korzyść, a prawdziwym sprawdzianem dla Arki będzie blok trzech kolejnych meczów, które nastąpią po przerwie reprezentacyjnej - zagramy z Pogonią Siedlce u siebie, z Lechią w Gdańsku i z Juvenią Kraków w Gdyni. To są rywale, z którymi możemy podjąć walkę i to będziemy robili - podkreślił trener Arki, Dariusz Komisarczuk. W emitowanym na antenie Interii "Podcaście o rugby" członek zarządu Lechii Gdańsk, niegdyś wyśmienity zawodnik i trener Lechii Gdańsk, Marek Płonka mówił, że celem gdańszczan jest w tym sezonie pierwsza czwórka. Jego słowa potwierdza Maciej Olszewski, prezes RC Lechia. - Potwierdzam, docelowo walczymy o pierwszą czwórkę, ale teraz skupiamy się na najbliższym meczu z Juvenią Kraków. Chcemy podtrzymać dobrą passę po dwóch pierwszych zwycięstwach. Mecz odbędzie się o godz. 20. Czyżby to nowa praktyka i rugbiści w Gdańsku będą teraz grali przy sztucznym światłach? - Muszę ugasić twój entuzjazm. Gramy o 20 ze względu na trwający w ciągu dnia turniej piłkarski. Dla tych, którzy nie będą mogli być z nami, na pierwszym w tym sezonie meczu domowym zostanie przeprowadzona transmisja. Kadrowo jest kilka absencji, ale liczę że ci, którzy są do dyspozycji pokażą się z dobrej strony. W sezonie, w którym gramy praktycznie co weekend (uczestniczymy też w mistrzostwach Polski "siódemek"), trzeba się liczyć z takimi sytuacjami - tłumaczy prezes Olszewski, któremu życzymy, by to piłkarze dostosowywali się do rugbistów, a nie vice versa. Posiadamy informację, że rugbiści Juvenii będą nocować w Trójmieście po meczu w Gdańsku, także z "trzecią połową" nie trzeba będzie się spieszyć... Rywal Lechii, Juvenia Kraków w poprzednich rozgrywkach finiszowała na ósmym miejscu, choć ambicje miała wyższe: - Długo się zastanawiałem dlaczego poprzedni sezon nam nie wyszedł. Być może przygniotły nas oczekiwania? - zastanawia się w rozmowie z Interią, kapitan "Smoków", Krzysztof Pszyk. - Teraz nie stawiamy sobie konkretnych celów, po cichu myślimy o miejscu w środku tabeli. - Od tego sezonu trochę inaczej przygotowujemy się do meczów, trenerzy przygotowują indywidualny plan na każdego kolejnego rywala - tłumaczy Pszyk. - Jeśli chodzi o mecz z Lechią, myślę że rywale będą przeważali w młynie, natomiast sądzę, że tak jak w poprzednim meczu z Pogonią Siedlce po naszej stronie będzie przygotowanie kondycyjne. To zadziałało w poprzednim spotkaniu, gdzie do przerwy przegrywaliśmy 12:14, by w drugiej połowie przechylić szalę na naszą korzyść. Nie straciliśmy punktu po przerwie, by wygrać 21:14. Wiem, że w Lechii było kilka spektakularnych powrotów, w składzie są Rafał Witoszyński, Grzesiek Buczek. Zapowiada się ciekawe spotkanie. Rugby to wspaniały sport zespołowy, ale zawodnicy mają też cele i rekordy indywidualne. W sobotni wieczór barierę 1000 punktów ligowych może złamać kopacz Lechii, Rafał Janeczko. Mecz Master Pharm Łódź z Posnania został przełożony ze względu na udział tych drugich w klubowych mistrzostwach Europy "siódemek" dlatego spotkaniem zamykającym trzecią kolejkę Ekstraligi będzie mecz drużyn, które na razie nie mają punktu - Awenta Pogoń Siedlce podejmie Edach Budowlanych Lublin. Ktoś wreszcie się przełamie, w pierwszych dwóch rundach lepsze wrażenie zrobili rugbiści z Lublina. Terminarz 3. kolejki Ekstraligi rugby Sobota, 4 września Up Fitness Skra Warszawa - Arka Gdynia, godz. 18 Lechia Gdańsk - Juvenia Kraków, godz. 20 Niedziela, 5 września Orkan Sochaczew - Ogniwo Sopot, godz. 13.50 (transmisja w TVP Sport) Awenta Pogoń Siedlce - Edach Budowlani Lublin, godz. 16 Master Pharm Rugby Łódź - Posnania - przełożony Rozgrywki rozpoczną się także na zapleczu Ekstraligi. Na otwarcie rozgrywek w I lidze zagrają: Sobota, 4 września AZS AWF Warszawa - Arka Rumia, godz. 13 Rugby Białystok - Legia Warszawa, godz. 19 Niedziela, 5 wrześniaSparta Jarocin - Budowlani Commercecon Łódź, godz. 14 Maciej Słomiński