Rekord Lewandowskiego, a w tle dramat Barcelony. Hiszpanie mają powody do paniki
Polacy w euforii, a Hiszpanie w strachu przed wtorkowym meczem Ligi Mistrzów. FC Barcelona zmierzy się z do tej pory niepokonaną rewelacją rozgrywek, a oczy wszystkich rodaków zwrócone są na Roberta Lewandowskiego, który wieczorem może przejść do historii. Tymczasem na Półwyspie Iberyjskim nie brakuje obaw, że Dumę Katalonii czeka kolejna z rzędu klęska. Co tym razem wymyśli Hansi Flick? Co do jednego nikt nie ma wątpliwości.
Ogromny niepokój towarzyszy Hiszpanom przed wtorkowym meczem Ligi Mistrzów. Po ostatnich dwóch spotkaniach, o których Barcelona wolałaby szybko zapomnieć, nie brakuje obaw, że dojdzie do kolejnej klęski. Wstydliwą porażkę z Realem Sociedad i niewiarygodną wpadkę w Vigo łączy bowiem jeden element - nieobecność Lamine Yamala, wykluczonego z gry z powodu urazu.
Tymczasem to już pewne, że nie zobaczymy go także w starciu z Brestem, a bez nastolatka na murawie od pierwszych minut FC Barcelona nie wygrała w tym sezonie żadnego meczu i na łącznie trzy takie przypadki zdobyła ledwie jeden punkt.
Hansi Flick ma w związku z tym niemały ból głowy i to właśnie rozwiązanie, jakie wymyśli na mecz z rewelacją tych rozgrywek Ligi Mistrzów, budzi największe wątpliwości. - Zespół Barcelony musi pokazać, że może wygrać bez Lamine'a . Flick mógłby umieścić Fermina Lopeza w wyjściowym składzie - proponuje dziennik As. Tyle że niemiecki trener próbował już tego rozwiązania w San Sebastian i po 69 minutach zdecydował się zdjąć 21-latka z boiska.
W Vigo na prawym skrzydle zameldował i popisał się Raphinha, ale na lewej stronie nie czuł się za to zbyt dobrze Dani Olmo, więc to wyjście też nie będzie idealne. - Może Raphinha wróci na lewe skrzydło, a trener będzie szukał czwartej kombinacji - sugeruje Marca. Przy okazji pod znakiem zapytania jest też, kto zastąpi mającego problemy zdrowotne Alejandro Balde.
Robert Lewandowski nie ma sobie równych. Hiszpanie nie mają wątpliwości. "Nietykalny"
Hiszpańskie media nie mają za to wątpliwości co do Roberta Lewandowskiego, na którym oczy Polaków skupiają się dzisiaj wyjątkowo mocno. Napastnik staje bowiem przed szansą zapisania się w historii elitarnych rozgrywek i zdobycia setnej bramki w swojej karierze. Tym samym dołączyłby do bardzo wąskiego grona gwiazd, którym wcześniej się to udało. Zaliczają się do niego tylko Cristiano Ronaldo (140) i Lionel Messi (129).
Być może 36-latek dokonałby tego już w meczu z Crveną Zvezdą, w którym dwukrotnie umieszczał piłkę w siatce, trener zdjął go jednak z boiska. Tłumaczył później, że nie był świadomy, jak niewiele brakuje reprezentantowi Polski do osiągnięcia niebywałego sukcesu.
Wszyscy na półwyspie Iberyjskim są przekonani, że jeden z najlepszych napastników świata zagra w meczu z Brestem już od pierwszej minuty.
Lewandowski jest nietykalny jako „9”
~ pisze Mundo Deportivo.
Niestety, Hiszpanie jednogłośnie nie pozostawiają też złudzeń w sprawie Wojciecha Szczęsnego. Polak u nikogo nie znalazł się w przewidywanej jedenastce na wtorkowe spotkanie, co zresztą nie może dziwić. Inaki Pena wszedłna wysoki poziom, popisuje się dobrymi interwencjami i zbiera całkiem wysokie noty. Choć 34-latek ma być - przynajmniej według mediów - coraz bardziej rozżalony swoją sytuacją, niemiecki szkoleniowiec nie ma jednak żadnych powodów, by dokonywać jakichkolwiek zmian w bramce.
Tak może zagrać FC Barcelona. Przewidywany skład na mecz z Brestem w Lidze Mistrzów
Jak w takim razie miałaby wyglądać pierwsza jedenastka?
Według Mundo Deportivo "prawdopodobną jedenastkę mogliby tworzyć Iñaki Peña, Koundé, Cubarsí, Iñigo Martínez i Fort w obronie, Casadó i Pedri w pomocy oraz Raphinha, Olmo i Fermín w roli rozgrywających". Z przodu oczywiście Robert Lewandowski. Podobny skład proponuje dziennik As:
Rewolucji nie zapowiada także Marca. Według niej Barcelona zagra w składzie: Iñaki Peña, Koundé, Cubarsí, Íñigo Martínez, Héctor Fort; Gavi, Pedri; Raphinha, Fermín, Olmo; Lewandowski.
Ostateczną decyzję Hansiego Flicka poznamy dopiero wieczorem. Niemiec ma twardy orzech do zgryzienia, bo przez Dumą Katalonii niemałe wyzwanie. Brest jak dotąd nie znalazło pogromcy w Lidze Mistrzów. Nie można jednak zapominać, że Francuzi nie grali dotychczas z największymi tuzami futbolu. Pokonali do tej pory Sturm Graz, RB Salzburg oraz Spartę Pragę. Ekipa z Ligue 1 punkty straciła tylko w zremisowanym starciu z Bayerem Leverkusen. Do tego na ligowych boiskach podopieczni Erica Roya nie radzą sobie już tak dobrze. Plasują się dopiero na dwunastym miejscu w tabeli i przegrali trzy ostatnie mecze. Na swoim koncie mają już siedem porażek w dwunastu kolejkach. W minionej serii gier Brest uległo na wyjeździe Monaco 2:3.
Mecz FC Barcelona - Brest w fazie ligowej Ligi Mistrzów we wtorek o godzinie 21:00. Zapraszamy na relację na żywo z tego spotkania w Interia Sport (dostępna tutaj).