Wystarczy tylko jeden gol Roberta Lewandowskiego. O tym nie mówi się za dużo
Gol Roberta Lewandowskiego we wtorkowym meczu Ligi Mistrzów z Brestem będzie oznaczał dwie rzeczy - 100. trafienie w karierze w Lidze Mistrzów oraz 40. w 2024 roku. Regularność polskiego napastnika podkreśla niezbyt medialna statystyka, w której jest o jeden krok od awansu na trzecie miejsce. Warto ją docenić, bo dotyczy ona właśnie bramkostrzelności w latach kalendarzowych.
We wtorek o 21:00 FC Barcelona podejmie u siebie Stade Brestois w meczu 5. kolejki fazy ligowej Champions League. Wszystkie oczy padną na Roberta Lewandowskiego, który poszuka swojego 100. gola w Lidze Mistrzów (więcej mają tylko Cristiano Ronaldo i Lionel Messi). Po ostatnim dublecie osiągniętym w Belgradzie potrzebuje już tylko jednego trafienia.
- Powiem szczerze, że w trakcie spotkania wiedziałem, że jestem blisko tej setnej bramki. Jednak jak zdobyłem te dwa gole, to nie zastanawiałem się, ile mi brakuje albo która to bramka była. Ta liczba jest przede mną. Trener mi powiedział: "strzelisz przed własną publicznością, to będzie lepiej smakowało". Pod tym względem na pewno się cieszę. To fajna liczba, ale można ją poprawić - mówił TVP Sport po meczu 6 listopada.
To jednak nie jedyne osiągnięcie, na którego progu się znajduje. Jeśli do końca roku chociaż raz trafi do siatki (będzie miał na to łącznie 7 spotkań), po raz 9. w karierze osiągnie pułap co najmniej 40 goli w danym roku kalendarzowym. Zrównałby się pod tym względem z legendami - Pele, Ferencem Puskasem, Josefem Bicanem, Alfredem Quillem oraz Fernando Peyroteo. Wyżej od nich znajdują się tylko... wspomniani Ronaldo i Messi (odpowiednio 13 i 12 lat).
Do tego momentu dorobek "40+" był budowany przez łącznie 8 lat, tyle samo robili to Eusebio, Gerd Mueller i Jimmy Jones.
Robert Lewandowski na 3. miejscu wszech czasów w dwóch statystykach? Potrzebuje jednej bramki
Na 39 tegorocznych goli "Lewego" składa się 37 w Barcelonie oraz 2 w reprezentacji Polski (przeciwko Francji na EURO oraz Szkocji w Lidze Narodów). Tylko Viktor Gyokeres, Martin Cauteruccio, Harry Kane i Lei Qu od stycznia strzelili więcej bramek dla swojego klubu.
Pierwszy gwizdek bośniackiego sędziego Irfana Peljto o godzinie 21:00.