Gol w Warszawie, panika w Splicie. Chorwaci przeżyli moment grozy
Chorwacja zremisowała 1:1 z Portugalią w ostatniej kolejce gier grupowych Ligi Narodów. Remis okazał się dla gospodarzy wynikiem na wagę złota. Wobec porażki "Biało-Czerwonych" ze Szkocją ekipa z Bałkanów potrzebowała punktu, by uchronić się przed barażami o pozostanie w dywizji A. Bramkę gwarantującą awans do ćwierćfinału zdobył po przerwie defensor Josko Gvardiol, odpowiadając na trafienie z pierwszej połowy Joao Felixa.
Portugalczycy lecieli na Bałkany w zasadzie na wycieczkę. Już przed pierwszym gwizdkiem mieli zagwarantowany awans do ćwierćfinału Ligi Narodów z pierwszego miejsca w grupie A1. Tak komfortowe położenie zapewniła im piątkowa wygrana z Polską 5:1.
Selekcjoner Roberto Martinez dał odpocząć swoim czołowym graczom. Wolne dostali Cristiano Ronaldo, Bernanrdo Silva i Pedro Neto. Z kolei Bruno Fernandes pauzował za kartki.
Absencje w ekipie rywala były dobrą wiadomością dla gospodarzy. Chorwacja nie była pewna wyjścia z grupy. Do osiągnięcia celu potrzebowała minimum punktu, przy założeniu, że w Szkoci zgarną w Warszawie pełną pulę.
Trudne minuty Chorwatów. Po golu Joao Felixa w oczy zajrzało widmo baraży
Gdy na PGE Narodowym już w trzeciej minucie padła bramka dla gości, stało się jasne, że "Hrvatska" walczy w Splicie o życie. Przetrwanie zapewniał jej bezbramkowy remis. Ale grający "drugim garniturem" Portugalczycy wcale nie zamierzali być przesadnie życzliwi.
Przez pierwsze poł godziny wiało jednak z murawy nudą. Zaraz potem idealnym podaniem za plecy defensorów popisał się Vitinha. Do piłki dopadł Joao Felix, podciągnął kilka metrów i płaskim strzałem otworzył wynik spotkania.
Uderzył fatalnie, ale miał sporo szczęścia. Futbolówka przeleciała między nogami Dominika Livakovicia. Arbiter sprawdzał jeszcze tę sytuację na monitorze VAR, ostatecznie wskazał jednak na środek boiska.
W tym momencie w zespole gospodarzy zapanował popłoch. W wirtualnej tabeli Chorwacja osunęła się bowiem na trzecią lokatę. Mogła liczyć na udany zryw "Biało-Czerwonych" i sama musiała ruszyć do odrabiania strat.
Wybrańcy Zlatko Dalicia mogli dopiąć swego jeszcze przed przerwą, ale po próba Igora Matanovicia została w świetnym stylu obroniona przez Jose Sa. Z kolei po kąśliwym uderzeniu Andreja Kramaricia futbolówka zatrzymała się na słupku.
Po zmianie stron goście nie forsowali tempa gry. Chorwaci konsekwentnie szukali okazji do wyrównania i... znaleźli nawet dwie. Gol z 62. minuty Josko Gvardiolna nie został jednak uznany z powodu ofsajdu. To było dla Portugalii ostatnie ostrzeżenie - jak się okazało, zlekceważone.
Cztery minuty później w roli głównej ponownie wystąpił Gvardiol. Tym razem jak rasowy skrzydłowy zamknął akcję z lewej strony pola bramkowego. Wydawało się, że uderzył niegroźnie, ale zdołał wcisnąć piłkę między słupek a nieporadnie interweniującego Sa.
Remis satysfakcjonował obie strony. Portugalia pozostała w bieżącej edycji Ligi Narodów niepokonana. Chorwacja wychodzi z pierwszej fazy lekko poturbowana, ale również gra dalej.
6 kolejka
18.11.2024
20:45
Składy drużyn
Rezerwowi
- 45'
- 57'
- 45'
- 78'
- 64'
- 80'
- 63'
- 71'
- 71'