Cracovia z nożem na gardle
We wtorek Cracovia podejmuje Arkę Gdynia. Obie drużyny od dawna nie prezentują się na miarę potencjału, ale to zejdzie na dalszy plan. - Mamy nóż na gardle i musimy wygrać - przekonuje na łamach strony internetowej krakowskiego klubu Kamil Witkowski.

On po meczu z GKS-em może czuć jeszcze większy niesmak od kolegów, ponieważ sędzia nie uznał bramki zdobytej przy jego udziale, kiedy Janusz Gol posłał piłkę za linię bramkową. - Śmiem twierdzić, że gdyby było 1:1, to tego meczu byśmy nie przegrali - powiedział "Wiciu".
W spotkaniu z Arką między słupki wróci nieobliczalny Marcin Cabaj, który odcierpiał karę za czerwoną kartkę. Bramkarzowi zaufał trener Płatek, który zapowiedział już występ "Wąskiego".
Cracovia jest w dramatycznej sytuacji. Zajmuje ostatnie miejsce w tabeli i ma słabe perspektywy na wydostanie się ze strefy spadkowej. Od bezpiecznego miejsca dzieli ją sześć punktów. Pomocnik "Pasów" Paweł Nowak zagrzewa swoich kolegów do boju: - Zagnieździliśmy się na ostatnim miejscu w tabeli i jest nam bardzo ciężko z niego wyjść. Mam nadzieję, że to się zmieni już we wtorek. Chodzi o zwycięstwo. Nic innego nie wchodzi w grę! - przekonuje zawodnik. Nie można mu się dziwić. "Pasy" po raz ostatni wygrały 15 sierpnia.
Oprócz zmiany w obsadzie bramki trener Płatek musi przemodelować drugą linię. Z powodu czwartego żółtego kartonika nie wystąpi Dariusz Kłus, a od dłuższego czasu niedysponowany jest Arkadiusz Baran. W środku pola trzeba zatem spodziewać się młodziutkiego Mateusza Klicha, który w Ekstraklasie debiutował w miniony piątek oraz Sławomira Szeligi.