Partner merytoryczny: Eleven Sports

FC Barcelona może wyrzucić w błoto fortunę. Kwota robi piorunujące wrażenie

FC Barcelona zaliczyła kolejną wielką wpadkę wizerunkową. W trakcie letniego okna transferowego wicemistrzowie Hiszpanii sprowadzili zaledwie dwóch graczy, ale media skupiły się na tym, który pochłonął lwią część budżetu. Mowa o Danim Olmo, którego nie udało się zarejestrować przed początkiem stycznia. Taki stan rzeczy sprawia, iż pomocnik może w trwającym okienku zmienić pracodawcę wedle woli. Jeżeli się na to zdecyduje, "Blaugrana" znajdzie się w monstrualnych kłopotach finansowych.

Inigo Martinez, Dani Olmo i Robert Lewandowski
Inigo Martinez, Dani Olmo i Robert Lewandowski/Matthieu Mirville / Matthieu Mirville / DPPI via AFP/AFP

Dani Olmo spędził w FC Barcelona dopiero pół roku. Hiszpan ma prawo odejść do innego klubu, ale jeśli się na to zdecyduje, "Blaugrana" znajdzie się w opłakanej sytuacji.

Tego jeszcze nie było. FC Barcelona może stracić Daniego Olmo

FC Barcelona od kilku lat nie przestaje negatywnie zaskakiwać swoich kibiców. Trudno przypomnieć sobie kilka miesięcy bez większego skandalu, by wspomnieć tylko o głośnej "sprawie Negreiry" czy słynnych "dźwigniach finansowych", dzięki którym do stolicy Katalonii trafił choćby Robert Lewandowski. To, co wydarzyło się w klubie pod koniec 2024 roku, miało jednak prawo zszokować nawet najbardziej doświadczonych fanów zespołu. Okazało się bowiem, że istnieje realne zagrożenie utraty Daniego Olmo. Latem pomocnik opuścił RB Lipsk za 55 milionów euro, ale jego przygoda w bordowo-granatowych barwach może potrwać zaledwie pół roku. Klub już wówczas miał problem z zarejestrowaniem Hiszpana do gry, ale ostatecznie - po tym, jak gracz pierwsze kolejki sezonu przesiedział na trybunach - udało się tego dokonać. Rejestracja obowiązywała jednak wyłącznie najbliższe pół roku, a Joanowi Laporcie i spółce nie udało się wygenerować środków niezbędnych, by Olmo utrzymał prawo do gry w La Lidze.

FC Barcelona walczyła z czasem i przegrała. La Liga i sąd odrzuciły wnioski. 26-latek wykazał się jednak zapobiegliwością przy podpisywaniu umowy. Zapewnił w niej sobie zapis, wedle którego może bez problemu opuścić drużynę z kartą na ręku, jeżeli nie uda się go zarejestrować.

FC Barcelona straci nie tylko miliony z kwoty odstępnego. Szalony zapis stawia klub pod ścianą

Już we wtorek informowaliśmy, że "Blaugrana" może stracić ponad 50 milionów euro. To tylko kwota, jaką klub jest łącznie winny RB Lipsk za Olmo. To jednak nie koniec finansowych problemów, w które klub wpakował się na własne życzenie. Dziennikarze "Sportu" przekazali bowiem, że niezależnie od tego, kiedy Hiszpan zdecyduje się opuścić stolicę Katalonii, klub musi wypłacić mu wszystkie pensje przewidziane w kontrakcie. Ten obowiązuje aż do 2030 roku. Jako, że 26-latek inkasuje około dziesięć milionów euro rocznie, łączne straty mogą wynieść nawet 108 milionów euro. FC Barcelona już znajduje się w fatalnej sytuacji finansowej. Taki cios mógłby okazać się dla niej katastrofalny w skutkach, bo uniemożliwiłby jakiekolwiek ruchy na rynku transferowym. Jakby tego było mało, dopóki Olmo reprezentuje bordowo-granatowe barwy, kwota odstępnego jest rozłożona na lata. Jeśli Hiszpan zdecyduje się zmienić pracodawcę, "Blaugrana" będzie zobowiązana zapłacić RB Lipsk całość tym roku rozliczeniowym.

Klub stara się zachować twarz i przekonuje, że ma czas do 3 stycznia, by ostatecznie rozwiązać problem. Nawet, jeśli to prawda, wicemistrzowie La Ligi po raz kolejny skompromitowali się na europejskiej scenie. Trudno założyć, by jakikolwiek renomowany piłkarz chciał brać udział w aferze podobnej do tej, w której znalazł się Olmo, więc o przyszłe hity transferowe z pewnością nie będzie łatwo.

Eksperci zgodnie o Robercie Lewandowskim. "Jest geniuszem". WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport
Dani Olmo/Matthieu Mirville / Matthieu Mirville / DPPI via AFP/AFP
Joan Laporta/AFP
Dani Olmo/RICARDO LARREINA / Spain DPPI / DPPI via AFP/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem