Thompson rozegrał najlepszy mecz od stycznia, gdy powrócił do gry po trwającej dwa i pół roku przerwie spowodowanej kontuzjami. W sobotni wieczór trafił 15 z 24 rzutów z gry, w tym 8 z 14 za trzy punkty. Miał też sześć zbiórek i pięć asyst. - Nigdy nie straciłem pewności siebie. Wiele przeszedłem i sama możliwość bycia tutaj jest dla mnie błogosławieństwem - skomentował 32-letni obrońca, który w sezonie 2019/2020 musiał przerwać karierę najpierw wskutek kontuzji kolana, a następnie ścięgna Achillesa. Thompson zdobył z "Wojownikami" trzy tytuły mistrzowskie w latach 2015, 2017 i 2018. Inny trzykrotny mistrz i lider drużyny z San Francisco, Stephen Curry, uzyskał tylko osiem punktów. Najwięcej dla "Kozłów" rzucił Grek Giannis Antetokounmpo - 31. Obie drużyny zajmują drugie miejsca - Warriors w Konferencji Zachodniej, z bilansem 46 zwycięstw i 22 porażek, natomiast Bucks na Wschodzie (42-26). Prowadzący na Wschodzie zawodnicy Miami Heat (45-24) niespodziewanie ulegli u siebie ekipie Minnesota Timberwolves 104:113. Goście mieli więcej atutów, a dwucyfrowe wyniki strzeleckie uzyskało ośmiu graczy. Kluczowy rzut za trzy punkty oddał Malik Beasley na 49,9 s przed końcową syreną. Zespół z Minnesoty wygrał siedem z ostatnich ośmiu meczów i w tabeli Konferencji Zachodniej umocnił się na siódmej pozycji (39-30).