Krakowianie od kilku tygodni imponują skutecznością. W czterech ostatnich meczach zdobyli 16 bramek. Tyle że w środę w Sosnowcu rozmach w ataku nie wystarczył nawet do zdobycia punktu. Piłkarze Stolarczyka pozwolili bowiem Zagłębiu Sosnowiec wbić aż cztery gole i przegrali 3-4. Trener Wisły przed spotkaniem z Piastem nie skupia się jednak na błędach w obronie, a na przygotowaniu mentalnym drużyny. Wisła przegrała z ostatnim zespołem ligi trzy dni po triumfie 4-0 nad mistrzem Polski. - Można podać wiele przyczyn różnic w grze obronnej w spotkaniach z Legią i Zagłębiem. Są związane z przestawieniem się z meczu przy 30 tysiącach kibiców na stadion w Sosnowcu. To moja rola, by przygotować zespół pod tym kątem. Biorę pełną odpowiedzialność za to, że w Sosnowcu nie wszystko funkcjonowało tak, jak kilka dni wcześniej w meczu domowym. Musimy nad tym pracować - podkreśla Stolarczyk. Na wysłużonym obiekcie w Sosnowcu spotkanie Zagłębia z Wisłą oglądało nieco ponad 4 tys. widzów. Dwa poprzednie mecze krakowianie rozegrali u siebie - Cracovia i Legia Warszawa przyciągnęły na trybuny stadionu przy ul. Reymonta odpowiednio 28 i 33 tys. widzów. Przy takim wsparciu Wisła dwukrotnie wygrała. - Piast walczy o puchary, jest świetnie prowadzony. Spotkanie z nim będzie dla nas bardzo istotne. Liczę, że kibice pomogą nam odnieść sukces, tak jak w meczu z Legią - podkreśla Stolarczyk. Krakowianie sprzedali już ponad 22 tysiące biletów na sobotni mecz, ale czeka ich trudne zadanie. Wiosną tylko Cracovia zdobyła tyle punktów co Piast. Gliwiczanie przegrali w tym roku tylko dwa mecze w lidze i w tabeli ustępują jedynie Lechii Gdańsk oraz Legii. - Jedziemy do Krakowa, by wygrać. Wiemy, że Wisła jest bardzo mocna szczególnie w formacji ofensywnej i strzela bardzo dużo bramek, ale też dużo ich traci. Nasza gra defensywna wygląda jednak bardzo dobrze. Trzeba mądrze podejść do tego meczu i patrzeć przede wszystkim na swoją grę - przekonuje Marcin Pietrowski, obrońca Piasta, w rozmowie z oficjalnym serwisem klubu. Wisłę i Piasta dzieli kilka miejsc w tabeli, ale łączy zaufanie do trenerów. Po ostatniej fali zwolnień Stolarczyk i Waldemar Fornalik są jednymi z nielicznych szkoleniowców, którzy od początku sezonu pozostają na stanowiskach. W tym tygodniu doszło nawet do tego, że trener Arki Gdynia Zbigniew Smółka został zwolniony już przed meczem. - Jestem zwolennikiem doprowadzenia koncepcji do końca. Jeżeli komuś się zaufało, powinno się go rozliczyć na koniec jego pracy. Są różnego rodzaju okoliczności zwolnień, choćby takie jak ta Zbigniewa Smółki. Tego nie powinno się przeprowadzać w ten sposób. Radykalne kroki powinny być podejmowane, gdy na linii zespół - trener nie ma chemii. Jeśli współpraca się układa, trzeba poczekać. Tak było w przypadkach Pogoni Szczecin czy Cracovii: przyszły efekty, bo trenerzy dostali zaufanie - uważa Stolarczyk.Wyniki, terminarz i tabela EkstraklasyDamian Gołąb