Po igrzyskach olimpijskich w Paryżu i analizie ostatnich miesięcy władze Polskiego Związku Kajakowego zakomunikowały na początku listopada o rozstaniu z Tomaszem Krykiem, dotychczasowym szkoleniowcem pierwszej kadry narodowej kajakarek. Przez ostatnie tygodnie trwał proces rekrutacji jego następcy. Do związku spływały oferty prowadzenia reprezentacji zarówno od trenerów krajowych, jak i z Węgier. Trener kadry został zwolniony po 16 latach. Prezes związku zabrał głos, "najlepsze rozwiązanie" Zbigniew Kowalczuk następcą Tomasza Kryka Ostatecznie zarząd PZKaj zdecydował się na wybór Zbigniewa Kowalczuka. To osoba dobrze znana w środowisku, jak również w samych strukturach związku, gdyż w przeszłości pracował jako trener juniorskiej reprezentacji Polski kajakarek. Od ponad trzydziestu lat jest związany zawodowo ze Szkołą Mistrzostwa Sportowego w Wałczu, gdzie odpowiada za rozwój sportowy jej wychowanków. W trakcie pracy w wałeckim SMS-ie czy kadrą Kowalczuk współpracował m.in. Karoliną Nają, Justyną Iskrzycką, Adrianną Kąkol, Sandrą Ostrowską czy Katarzyną Kołodziejczyk. "Trzeba pracować nad indywidualnym poziomem zawodniczek" Sam Kowalczuk czuje się zaszczycony, że otrzyma możliwość dowodzenia kadrą kajakarek. Popularne "Atomówki" może i nie zdobyły upragnionego medalu IO w Paryżu, ale jego zdaniem, wciąż należą do ścisłej światowej czołówki i mają pełne prawo myśleć o kolejnych sukcesach. - Bardzo się cieszę, że Polski Związek Kajakowy zdecydował się na współpracę ze mną, odbieram to jako duży kredyt zaufania i postaram się nie zawieść oczekiwań. Poprzeczka jest wysoko zawieszona, pewne sprawy będą dla mnie nowe, ale wokół reprezentacji jest bardzo fajna i życzliwa atmosfera, a niektórzy trenerzy jak Ryszard Hoppe już zaoferowali pomoc w realizacji założeń szkoleniowych - opowiada Kowalczuk, który pracował z kadrą juniorek od 2012 do 2021 roku.