Sensacyjne pożegnanie z trenerem kadry. Media: Jest następca, ogłoszenie jeszcze w czwartek
Zadziało się w polskim kajakarstwie po zakończeniu igrzysk olimpijskich w Paryżu. Zaledwie kilka tygodni temu z kadrą pożegnał się Tomasz Kryk, co wywołało niemałe poruszenie w środowisku. Działacze błyskawicznie zabrali się do pracy, by wyłonić następcę legendarnego szkoleniowca. Pod koniec listopada poznaliśmy nazwisko nowego selekcjonera. Jest on dobrze znany wielu zawodniczkom. Oficjalne ogłoszenie to tylko kwestia czasu.
Jak grom z jasnego nieba spadła na kibiców informacja związana z zakończeniem współpracy Tomasza Kryka z Polskim Związkiem Kajakarskim. Szkoleniowiec jest prawdziwą legendą tej dyscypliny sportu w kraju nad Wisłą. Sama za siebie mówi liczba krążków olimpijskich, jaką wywalczył ze swoimi podopiecznymi. Wybitny fachowiec na najważniejszej imprezie czterolecia świętował aż pięciokrotnie. Na tym na razie koniec.
"Po przeanalizowaniu wszystkich okoliczności wokół reprezentacji, uznaliśmy, że najlepszym rozwiązaniem dla rozwoju naszych zawodniczek będzie zakończenie współpracy z trenerem Krykiem. Tej kadrze potrzebne są nowe bodźce, a jednym z nich z pewnością będzie zmiana na stanowisku szkoleniowca" - powiedział na początku listopada Grzegorz Kotowicz, prezes zarządu PZKaj.
Wiele wskazuje na to, że jeszcze w tym miesiącu opinia publiczna pozna nowego opiekuna "Atomówek". Według portalu "sp360.pl" prestiżowe stanowisko obejmie osoba dobrze znana w środowisku, czyli Zbigniew Kowalczuk. Brany pod uwagę rzekomo był również Węgier Bela Somogyi, lecz działacze finalnie postawili na polską myśl szkoleniową. Za nowym trenerem stoi ogromne doświadczenie. Pod jego skrzydłami karierę rozpoczynały takie zawodniczki jak Karolina Naja czy Beata Mikołajczyk-Rosolska.
Zbigniew Kowalczuk trenerem polskiej kadry. Czeka go trudne wyzwanie
"Do moich obowiązków będzie należało prowadzenie kadry narodowej seniorek w kajakarstwie w perspektywie Igrzysk Olimpijskich w Los Angeles. Zadanie na pewno ułatwi mi to, że wiele dziewczyn to moje wychowanki ze Szkoły Mistrzostwa Sportowego. Będę również odpowiadał za szkolenie zawodniczek w młodszych kategoriach, choć tutaj nie będę się tym zajmował bezpośrednio, tylko poprzez współpracujących ze mną trenerów" - przekazał Zbigniew Kowalczuk na łamach Gazety Wałeckiej, który według autorki artykułu nominację odbierze w czwartek.
W popularnych "Atomówkach" dojdzie do zmian nie tylko jeśli chodzi o sztab szkoleniowy. "Dwie kadrowiczki spodziewają się dziecka, jedna zastanawia się, czy trenować z reprezentacją. Kontynuację kariery zadeklarowała natomiast Karolina Naja" - informuje "sp360.pl". Zbigniewa Kowalczuka już na samym początku czeka więc twardy orzech do zgryzienia.