Partner merytoryczny: Eleven Sports

Wraca temat finałów BJK Cup. Świątek może skończyć z tytułem, zostały godziny

Finałowy turniej Pucharu Billie Jean King dostarczył polskim kibicom ogromnych emocji: pojedynki z Hiszpankami, Czeszkami i Włoszkami były dramatyczne, o sukcesie decydowały w nich detale. Mimo fantastycznej postawy Igi Świątek, Biało-Czerwonym nie udało się zgarnąć trofeum, po raz pierwszy w historii. I choć wiceliderka rankingu WTA odpoczywa już po trudach sezonu na Malediwach, to wciąż może jednak zgarnąć jedno trofeum. O wszystkim zadecydują kibice.

Iga Świątek i Jasmine Paolini
Iga Świątek i Jasmine Paolini/Jose Breton/NurPhoto via AFP & Jorge Guerrero/AFP

Iga Świątek zrobiła w Maladze niemal wszystko, co tylko mogła, by z reprezentacją Polski sięgnąć po historyczny tytuł. Sama przecież przełamywała dotąd kolejne bariery: jako pierwsza zawodniczka z naszego kraju triumfowała w Roland Garros, później w US Open, w międzyczasie wskoczyła jeszcze na pierwszą pozycję w rankingu WTA. Tych "pierwszych razów" było już wiele, z medalem olimpijskim włącznie, ale tytułu drużynowego dla kraju zdobyć się dotąd nie udało.

A była przecież blisko już na początku roku, w australijskim United Cup - rywalizacji zespołów mieszanych. Sama pokonała w finale Angelique Kerber, Hubert Hurkacz miał już w górze piłkę meczową w starciu z Alexandrem Zverevem. I przegrał tamten bój, a później nasz eksportowy duet uległ parze Laura Siegemund/Zverev.

W Maladze Świątek walczyła w kobiecym turnieju - można wręcz powiedzieć, że BJK Cup to drużynowe mistrzostwa świata. I przedwczesny ich finał odbył się w półfinale, Polki walczyły z Włoszkami. Rozstrzygnął pojedynek debli: Świątek z Katarzyną Kawą przegrały 5:7, 5:7 z Sarą Errani i Jasmine Paolini. Mimo że w pierwszym secie miały dwie piłki na wygranie tej partii, a w drugim prowadziły już 5:1.

Włoszki z tytułem w Maladze, najlepszy występ Polski w historii. Iga Świątek niepokonana w meczach singlowych

Włoszki przetrwały więc półfinał, a w ostatnim meczu nie dały żadnych szans Słowaczkom, łatwo wygrały 2:0. Okazały się najlepszą drużyną, ale teraz organizatorzy poprosili kibiców o wskazanie MVP całej rywalizacji w Maladze. Wytypowali cztery liderki drużyn: Jasmine Paolini, Rebeccę Sramkovą, Igę Świątek i Emmę Raducanu. I dali fanom zgromadzonym na platformie X 24 godziny na wskazanie tej jednej, ich zdaniem najlepszej.

Iga Świątek/Foto Olimpik / NurPhoto / NurPhoto via AFP/AFP

Czy może to być Świątek? Może, bo w Maladze nie przegrała singlowe spotkania, a stoczyła trzy zacięte boje z bardzo mocnymi rywalkami. Wygrywała trzysetowe potyczki z Paulą Badosą, Lindą Noskovą i właśnie z Paolini. Do tego zagrała też dwa razy w deblu, raz cieszyła się z triumfu.

Niepokonana okazała się też Raducanu, wygrała wszystkie trzy spotkania bez straty seta, ale trudno porównać klasę jej rywalek do tych, z którymi zmagała się Iga. Jule Niemeier, Rebecca Marino czy Viktoria Hruncakova to jednak tenisistki z drugiego szeregu. Ona była bowiem w zespole Wielkiej Brytanii rakietą numer dwa, wyższy ranking ma Katie Boulter. No i nie grała debla.

Jeszcze mniejsze szanse ma Sramkova, choć też wygrała trzy razy, raz przegrała (z Paolini w finale), debel ją ominął. Za to sama Paolini - już tak. Z miejsc stała się faworytką, także dlatego, że Włoszki jednak całe zmagania wygrały. Ona zaś wygrała w Maladze dwa mecze singlowe, a jeden przegrała (z Igą) oraz oba starcia deblowe.

Od samego początku w głosowaniu kibiców prowadzi Paolini, ale jej około 20-procentowa przewaga nad Świątek zaczęła się delikatnie zmniejszać. A co z tego wyjdzie, to już zależy od fanów tenisa.

Iga Świątek - Ludmiła Samsonowa, 6:4, 6:1. SKRÓT. WIDEO/AP/© 2024 Associated Press
Iga Świątek/AFP
Jasmine Paolini/KENA BETANCUR / AFP/AFP
Emma Raducanu/ANDREJ ISAKOVIC/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem