Szybciej niż Świątek w Paryżu. Demolka na korcie, bardzo rzadki "rower" w BJK Cup
Gdyby się dokładniej przyjrzeć tenisowym wynikom z danego dnia, wygranie meczu rowerem, czyli 6:0, 6:0 wcale tak wielką rzadkością nie jest. W którymś zakątku świata zdarzy się bowiem taka dysproporcja sił, że taki pogrom ma miejsce. Iga Światek też kilka razy tak wygrała, do historii przejdzie jej osiągnięcie sprzed pół roku, gdy w czwartej rundzie Roland Garros rozbiła Anastazję Potapową, pozwalając jej zdobyć zaledwie 10 punktów. W starciu BJK Cup w Manamie ta zdobycz punktowa była... jeszcze mniejsza.
W świadomości polskich kibiców jest już pewnie to, że skoro finałowy turniej Pucharu Billie Jean King w Maladze się zakończył - Włoszki zgarnęły trofeum, nasze zawodniczki odpadły w półfinale - to i całe rozgrywki w tym sezonie stały się historią. A to nie tak do końca. W Manamie w Bahrajnie w poniedziałek rozpoczął się ostatni z turniejów - dla 17 krajów Azji i Oceanii, zmagających się w grupie trzeciej.
Powiedzmy jasno: niemal wszystkie zawodniczki tam występujące to kompletne amatorki, niemniej reprezentują swoje kraje. Czasem tenisowo egzotyczne, jak Mariany Północne, Bhutan czy Guam, czasem zaś bogate, pokroju Arabii Saudyjskiej, Bahrajnu bądź Kataru. W gronie ponad 70 tenisistek jest zaledwie jedna znana kibicom na całym świecie.
To Filipinka Alexandra Eala, juniorska mistrzyni US Open sprzed dwóch lat, która w deblu wygrała też młodzieżowe zmagania w Melbourne i w Paryżu. 19-latka jest w drugiej setce światowego rankingu, w Abu Zabi przegrała z naszą Magdą Linette, ale w tym roku ograła choćby Łesię Curenko czy Sarę Errani.
I to w starciu Filipin z Guam aż dwa spotkania kończyły się "rowerami", ale to rekordowe nie dotyczyło wcale Eali.
"Rowery" z udziałem Igi Świątek. Kilka z nich przeszło już do historii tenisa
Dziś w zawodowym tenisie, tym na najwyższym poziomie, rzadko zdarzają się wyniki 6:0, 6:0. A jeśli już, to często dotyczą zawodniczek wybitnych. Choćby Igi Świątek, której "rower" w finale w WTA 1000 w Rzymie sprzed trzech lat z Karoliną Pliskovą zapisał się w historii, bo Polka wygrała w zaledwie 45 minut. Do tego - z byłą liderką światowej listy. Czeszka ugrała wtedy 13 punktów, cztery w pierwszym secie i dziewięć w drugim.
A w tym roku dwa podobne wyniki w meczach z udziałem Igi zapadły w pamięć. Najpierw w mikście wespół z Hubertem Hurkaczem - po drugiej stronie siatki był hiszpański duet Sara Sorribes Tormo/Alejandro Davidovich Fokina, który wcześniej ograł "Hubiego" w singlu. A Polacy wygrali 6:0, 6:0 - to był pierwszy taki wynik w mikście, który jest rzadko grany, od kilkunastu lat.
Jakby tego było mało, Iga prawdziwy tenisowy łomot sprawiła w czwartej rundzie Roland Garros Anastazji Potapowej, z którą przegrała cztery starcia jako juniorka. To był pojedynek zawodniczek z dwóch lig, nasza "Królowa Paryża" wygrała w zaledwie 40 minut, oczywiście 6:0, 6:0. Rosjanka wywalczyła na centralnym obiekcie Phillipe'a Chatriera zaledwie 10 punktów. Trzy przy serwisie Polki oraz siedem przy swoim.
Demolka na korcie w Manamie. Zawodniczka z Filipin oddała rywalce zaledwie osiem punktów. A to rzadki wyczyn
Trudno oczywiście porównywać mecz czwartej rundy Wielkiego Szlema do starcia na czwartym poziomie rozgrywek Billie Jean King Cup, niemniej osiągnięcie ze spotkania Filipiny - Guam też warto wyróżnić. I nie chodzi tu o mecz Alexandry Eali z Fremont Gibson, choć juniorska mistrzyni US Open'22 (z tytułu wśród profesjonalistek cieszyła się wówczas Iga) wygrała 6:0, 6:0. Zabrało jej to 53 minuty, rywalka momentami stawiała opór.
Znacznie bardziej jednostronny był wcześniejszy mecz między Marian Jade Capadocią z Filipin oraz Leilą Mercado z Guam. Trwał zaledwie 39 minut, a tenisistka z Guam cieszyła się łącznie osiem razy - to cała jej zdobycz punktowa. Aż dwa podarowała jej Filipinka podwójnymi błędami, cztery wywalczyła po swoim pierwszym podaniu, jeden po drugim. Bez względu na poziom rozgrywek, taka demolka na korcie to rzadki wyczyn w tenisie.
Filipiny wygrały to spotkanie 3:0, ale przynajmniej w deblu duetowi z Guam udało się wygrać honorowego gema.