Partner merytoryczny: Eleven Sports

Zespół Świątek zareagował na doniesienia ws. Wiktorowskiego. Jaśniej się nie dało

Iga Świątek sezon 2024 zakończyła w Maladze, gdzie odbyły się finały Billie Jean King Cup, które wygrały Włoszki. Wówczas prowadzona była przez kapitana kadry, a więc Dawida Celta. Wcześniej doszło jednak do zmian w sztabie i Polka rozstała się z Tomaszem Wiktorowskim. Pojawiły się doniesienia, jakoby Wiktorowski nie mógł teraz prowadzić nikogo innego. Na te plotki odpowiedziała PR managerka Świątek Paulina Wolecka.

Tomasz Wiktorowski i Iga Świątek
Tomasz Wiktorowski i Iga Świątek/Matthew Stockman/AFP

Iga Świątek na początku października zszokowała cały tenisowy świat. Polka bowiem zdecydowała się oficjalnie rozstać z trenerem Tomaszem Wiktorowskim. Ich współpraca trwała prawie trzy lata i przyniosła mnóstwo sukcesów. Nasza gwiazda od razu zaznaczyła, że jej kolejny szkoleniowiec nie będzie Polakiem i postawi na myśl zagraniczną. W mediach pojawiało się kilka nazwisk, które wysunęły się na czoło wyścigu o fotel trenerski Świątek. 

Ostatecznie raszynianka postawiła na doświadczonego Belga Wima Fissette'a, który w przeszłości osiągał mnóstwo sukcesów i prowadził największe tenisistki w historii. Ta współpraca ma sprawić, że Świątek będzie wyraźnie lepsza przede wszystkim na kortach twardych, bo Fissette nigdy nie wygrał turnieju na kortach imienia Rolanda Garrosa jako trener. W tym aspekcie to Belg będzie mógł uczyć się od naszej gwiazdy, o czym sam zresztą otwarcie mówi. 

Świątek reaguje na plotki ws. Wiktorowskiego. Stanowczy komunikat

Po rozstaniu Świątek z Wiktorowskim pojawiło się wiele plotek na temat ich relacji i tego, jak to wszystko wyglądało od środka. We wtorek 26 listopada w podcaście "The Talking Tennis" jeden z dziennikarzy podał szokujące informacje. Według jego wiedzy bowiem trener miał mieć w swojej umowie zapisaną klauzulę, która sprawia, że przez najbliższe kilkanaście miesięcy nie będzie mógł prowadzić żadnej innej zawodniczki. Pozwolenia może udzielić mu tylko Świątek. 

Te wieści poniosły się oczywiście po całym świecie. Na wszystko zareagowała PR menadżerka Świątek. - Szczegóły współpracy pomiędzy zawodniczką a trenerem są naturalnie objęte poufnością, jednak mogę z całą stanowczością zdementować tę nieprawdziwą informację. Tomasza Wiktorowskiego nie obejmuje zakaz konkurencji i ze strony jego poprzedniej zawodniczki nic nie ogranicza go w kontekście dalszych planów zawodowych - przekazała w komunikacie dla Eurosportu. 

Oznacza to, że Wiktorowski może swobodnie szukać tenisistki, z którą będzie współpracował i być może już niebawem znów spotka się ze Świątek, ale tym razem po przeciwnych stronach barykady. Polka sezon ma zacząć podczas United Cup, które odbędzie się na przełomie 2024 i 2025 roku. Świątek będzie reprezentować nasz kraj wspólnie z Hubertem Hurkaczem, jak to miało miejsce rok temu. Wówczas Biało-Czerwoni zajęli drugie miejsce, przegrywając w finale z Niemcami. 

Dawid Olejniczak: Współpraca Igi Świątek z nowym trenerem wcale nie musi trwać zbyt długo. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport
Wim Fissette/AFP
Tomasz Wiktorowski/Matthieu Mirville / Matthieu Mirville / DPPI via AFP/AFP
Iga Świątek/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem