Hubert Hurkacz przystępował do pojedynku z Alexandrem Zverevem w dobrej sytuacji. Z jednej strony Polacy prowadzili w starciu z Niemcami dzięki pewnej wygranej Igi Świątek w meczu z Angelique Kerber, a z drugiej - 26-latek miał znacznie więcej czasu na regenerację od swojego przeciwnika. W dodatku w sobotę rozegrał mniej pojedynków. Półfinałowe spotkanie naszych zachodnich sąsiadów z drużyną Australii zakończyło się po godz. 2:00 czasu lokalnego, a Niemiec rozegrał dwa maratońskie pojedynki - najpierw w singlu, a później w mikście u boku Laury Siegemund. W dodatku rywal wrocławianina przyznał, ze położył się spać dopiero przed godz. 6:00. Pierwszy mecz w finałowej potyczce Polaków z Niemcami rozpoczął się o godz. 17:30 czasu lokalnego, czyli niecałe 12 godzin później. Zacięty bój Hurkacza ze Zverevem. O sukcesie decydowały detale Alexander Zverev wyszedł jednak w pełni zmotywowany na kort, przez co od początku mieliśmy do czynienia z pasjonującym widowiskiem. Panowie serwowali długie i zacięte wymiany, obserwowaliśmy wiele efektownych zagrań. Poniżej jedna z akcji wygranych przez naszego reprezentanta. Obaj zawodnicy pewnie utrzymywali swoje serwisy. Jedyny break point, jaki pojawił się w pierwszym secie, Hurkacz obronił pewną akcją serwis + forehand. W końcu dotarliśmy do tie-breaka, gdzie przez pierwsze punkty toczyła się wyrównana rywalizacja. Od stanu 3-2 Hubert zdominował jednak serwis przeciwnika i zdobył dwa mini breaki, które okazały się kluczowe dla losów całej partii. Ostatecznie wrocławianin wygrał seta 7:6(3). W drugim secie przy prowadzeniu 3:2 dla Zvereva pojawiły się break pointy dla Niemca. Po raz kolejny Hubert potrafił jednak zniwelować zagrożenie i obronił obie okazje. Gdy wydawało się, że pewnie zmierzamy w kierunku następnego tie-breaka, nagle pojawiły się piłki setowe dla Zvereva. Rywal Hurkacza miał łącznie trzy szanse na zamknięcie partii, przy jednej z nich był naprawdę blisko. Ostatecznie obejrzeliśmy jednak decydującą rozgrywkę w drugim secie. Hurkacz wyszedł na prowadzenie 6-4 i miał dwie piłki na wagę tytułu, w tym jedną przy własnym podaniu. W niewiarygodnych okolicznościach Niemiec wyratował się jednak z opresji, zagrywając w samą linię. Kolejne punkty nie układały się po myśli wrocławianina. Od stanu 6-4 przegrał łącznie cztery punkty z rzędu i set powędrował do rywala. Z każdą minutą widać było coraz większe zmęczenie na twarzy Zvereva, ale Niemiec nie poddawał się i walczył zaciekle. W siódmym gemie trzeciej partii rywal Hurkacza doczekał się break pointa i niestety - udało mu się go wykorzystać. Polak miał ogromnego pecha, bo piłka zahaczyła o taśmę i wyszła na aut. Hubert walczył do końca, żeby wrócić do rywalizacji i odrobić stratę przełamania, ale nie powiodła się ta sztuka. Niemiec ani razu nie stracił podania w całym spotkaniu i pokonał Hurkacza 6:7(3), 7:6(6), 6:4. O losach polsko-niemieckiej batalii zdecyduje zatem mikst. Relację na żywo można śledzić na pośrednictwem Interii. Mecz finałowy drużynowych rozgrywek United Cup: Hubert Hurkacz (Polska) - Alexander Zverev (Niemcy) 7:6(3), 6:7(6), 4:6 stan rywalizacji: 1-1