Inauguracja zmagań w głównej drabince turniejowej Australian Open zbliża się wielkimi krokami. Wielkoszlemowa rywalizacja na Antypodach potrwa od 12 do 26 stycznia, a tytułu wywalczonego przed rokiem wśród pań bronić będzie obecna liderka rankingu WTA - Aryna Sabalenka, która wygrała dwie poprzednie edycje Australian Open. Postać Białorusinki "obecna była" podczas konferencji prasowej, w której przed rozpoczęciem imprezy wzięła udział druga rakieta świata - Iga Świątek. A więc to nie plotki. Iga Świątek oficjalnie potwierdza. Wiadomość poszła w świat - Wiesz jak to jest przyjeżdżać na wielkoszlemową imprezę jako najwyżej rozstawiona zawodniczka, zmierzająca po trzeci tytuł z rzędu, bo właśnie tego dokonałaś przed rokiem w Paryżu. Jak inne to odczucia, gdy porównasz swój przyjazd w roli zawodniczki rozstawionej z numerem dwa oraz te oczekiwania, z którymi będzie musiała zmierzyć się Aryna? - zapytał Igę Świątek jeden z dziennikarzy. - Myślałam, że chcecie porozmawiać o moich trzech zwycięstwach w czwartej rundzie - powiedziała z humorem i szerokim uśmiechem Iga Świątek, nawiązując do swoich poprzednich występów na Australian Open i wywołując przy tym wybuch śmiechu na sali. Iga Świątek zapytana o Arynę Sabalenkę. Polka rozśmieszyła dziennikarzy Potem jednak kontynuowała swoją wypowiedź już na poważnie, nawiązując także do wspomnianej Aryny Sabalenki. Po czym kontynuowała wątek związany ze swoimi sukcesami na kortach Rolanda Garrosa. Podkreśliła przy tym raz jeszcze, że presja, jaką odczuwała broniąc tytułu w 2023 roku była ogromna. - Czułam to i na korcie, i poza kortem. W minionym 2024 roku czułam się już dobrze. Mam wrażenie, że zależy to także od tego, jak grasz. Poprzez naszą grę zyskujemy pewność siebie. Aryna rzecz jasna spisuje się tu świetnie. Dodatkowo to dwutygodniowy turniej. Nawet jeśli masz trudności na jego początku, nie wiesz, co stanie się później. Możesz zyskać świetne odczucia, a może to pójść w drugą stronę. Cóż, zobaczymy jak będzie tym razem - zakończyła ten wątek Iga Świątek. Zaskakujący komunikat ws. Tomasza Wiktorowskiego. Były trener Igi Świątek wraca do tenisa