Na oficjalną inaugurację zmagań w głównej drabince Australian Open musimy jeszcze poczekać. Tenisistki i tenisiści są już jednak zwarci i gotowi. I nie mogą doczekać się pierwszej wielkoszlemowej rywalizacji w tym sezonie. - Jestem szczęśliwa, że znowu mogę tu być, bo tęskniłam za Australią. Przeżyłam już świetny czas w Sydney. Mam nadzieję, że będę mogła to powtórzyć, cieszyć się tutejszą miłą atmosferą - przyznała otwarcie Iga Świątek, która do imprezy na Antypodach przystąpi w roli wiceliderki rankingu WTA. W pierwszej rundzie Australian Open polska tenisistka zmierzy się z reprezentantką Czech Kateriną Siniakovą - złotą medalistką w mikście z ubiegłorocznych igrzysk olimpijskich w Paryżu. Iga Świątek miała już jednak okazję, by w nocy z czwartku na piątek naszego czasu zapoznać się z kortem głównym w Melbourne, wymieniając piłkę z inną bohaterką ze stolicy Francji - mistrzynią olimpijską Qinwen Zheng, która w drodze po swój prestiżowy tytuł wyeliminowała ją w półfinale. Qinwen Zheng dostała pytanie o Igę Świątek. Powiedziała o niej tylko jedno Obie tenisistki przebywały razem na korcie przez 90 minut, a ich wspólne treningowe starcie mogli podziwiać z wysokości trybun kibice. A było na co popatrzeć. Iga Świątek i Qinwen Zheng od początku postawiły na sporą intensywność, próbując narzucić rywalce swoje warunki gry. Nagrania ich wymian trafiły nawet do sieci. Zaskakujący komunikat ws. Tomasza Wiktorowskiego. Były trener Igi Świątek wraca do tenisa Już po wspólnych zajęciach z Igą Świątek Qinwen Zheng zjawiła się na konferencji prasowej, podczas której została poproszona o komentarz dotyczący między innymi polskiej tenisistki. - Odbyłaś dzisiaj sesję treningową z Igą. Za nią sprawa dotycząca dopingu. Zauważyłaś u niej jakikolwiek spadek pewności siebie, gdy do ciebie podeszła? Jeśli tak, próbowałaś sprawić, by czuła się przy tobie komfortowo? Odpowiedź Chinki była stosunkowo krótka i mało wylewna. Dało się jednak odnieść wrażenie, że afera dotycząca dopingu nie zmieniła jej patrzenia na postać Igi Świątek.