Choć Wimbledon nie jest ulubionym turniejem wielkoszlemowym Igi Świątek, to tylko raz zdarzyło się, by odpadła w jego pierwszej rundzie - stało się tak w 2019 r., gdy dopiero debiutowała na londyńskiej trawie w karierze seniorskiej. W zeszłym roku doszła aż do ćwierćfinału, w 2021 r. do czwartej rundy, a w 2022 r. do trzeciej. W tym roku nie było powtórki sprzed pięciu lat - raszynianka wygrała na otwarcie imprezy. Pokonała Sofię Kenin 6:3, 6:4 we wtorkowym meczu na korcie numer 1. Decydujące okazały się przełamania na 3:1 (w pierwszym secie) i 4:3 (w drugim). Zwycięstwo było ważne dla niej samej oraz jej fanów z jeszcze jednego powodu - było dwudziestym odniesionym z rzędu. Liderka światowego rankingu osiągnęła ten pułap dopiero drugi raz - wcześniej zrobiła to podczas wspaniałej 37-meczowej passy zbudowanej w 2022 roku. Zakończyła się ona właśnie na Wimbledonie porażką z Alize Cornet. Świątek na ratunek Sabalence. Niesamowity scenariusz wchodzi w życie Iga Świątek nie przegrała od kwietnia. Nawiąże do passy sprzed dwóch lat? Jak dotąd po raz ostatni Świątek przegrała 20 kwietnia, kiedy to w półfinale turnieju WTA 500 w Stuttgarcie lepsza od niej okazała się Jelena Rybakina (6:3, 4:6, 6:3). Potem nasza rodaczka już tylko zwyciężała. Wszystko zaczęło się na turnieju w Madrycie, gdzie pokonała Xiyu Wang, Soranę Cirsteę, Sarę Sorribes Tormo, Beatriz Haddad Maię, Madison Keys i Arynę Sabalenkę. Zdobyła trofeum po dreszczowcu w finale przeciwko Białorusince. Następnie przyszły zmagania w Rzymie. Na Foro Italico Polka wygrała z Bernardą Perą, Julią Putincewą, Angelique Kerber, Madison Keys, Coco Gauff i ponownie Sabalenką. Potem po raz czwarty w życiu wygrała Rolanda Garrosa, po drodze pokonując Leolię Jeanjean, Naomi Osakę, Marie Bouzkovą, Anastazją Potapową, Marketę Vondrousovą, wspomnianą Gauff i Jasmine Paolini. Dodawszy do tego wtorkowy triumf nad Kenin, mamy 20 zwycięstw. Przerwany mecz Huberta Hurkacza, nagle wszystko się zmieniło. Cudowny powrót Polaka Tylko w trzech z nich Polka straciła seta i musiała rozgrywać trzeciego. W ostatnich sześciu konfrontacjach oponentki Świątek ani razu nie zdobyły więcej niż czterech gemów w danej partii. To pokazuje wysoki poziom jej gry na kortach ziemnych, co od dawna nie jest niczym zadziwiającym. Wyrównanie 37-meczowej passy będzie jednak bardzo trudne. Raszynianka potrzebowałaby końcowego triumfu na Wimbledonie, igrzyskach olimpijskich w Paryżu oraz turnieju WTA 1000 na twardych kortach w Cincinnati. O potencjalne pobicie prywatnego rekordu walczyłaby w takim scenariuszu najprawdopodobniej w pierwszej rundzie US Open. O ile będzie faworytką do złota na kortach Rolanda Garrosa, to londyńska trawa może wciąż nie być jej sprzymierzeńcem, a w Cincinnati ma bilans meczów 7-5. W zeszłym roku dopiero przeskoczyła tam poprzeczkę trzeciej rundy, docierając do półfinału. Dla 23-latki pewnie jednak nie ma rzeczy niemożliwych. Świątek czeka na mecz, a tu zaskakujący przebieg starcia Rybakiny. 1:3 i zwrot akcji