"Pasy" po raz pierwszy awansowały do tej fazy rozgrywek, powtarzając tym samym wyczyny Unii Oświęcim i Podhala Nowy Targ. Żadnej z polskich drużyn, odkąd w sezonie 1997/98 przemianowano tę imprezę na Puchar Kontynentalny, nie udało się jednak przejść dalej. Czy hokeiści spod Wawelu uczynią ten krok? - To będzie trudny turniej. Nie ma w nim słabych drużyn. Sukcesem jest fakt, że już się tam znaleźliśmy, a może być jeszcze lepiej - powiedział Rudolf Rohaczek, szkoleniowiec mistrzów Polski. Czeski trener jest zadowolony, że półfinał jego podopieczni rozpoczną w piątek meczem z gospodarzem, czyli Metalurgsem. - Pierwszy mecz z Łotyszami to dobre losowanie. Musimy się na nim skoncentrować i zagrać dobrze taktycznie. Większa presja będzie ciążyła na naszym rywalu, który przed własną publicznością będzie się chciał pokazać z jak najlepszej strony i będzie atakował. My potrafimy grać z kontry, czego przykładem niedawny mecz w Tychach (wygrany 4:3, ale po drugiej tercji było już 4:1 - przyp. red.) - tłumaczy Rohaczek. - Pierwszy mecz jest bardzo ważny. Wszyscy są w dobrej formie i przystąpimy do niego w dobrych nastrojach - stwierdził Daniel Laszkiewicz, kapitan Comarchu Cracovii. - Poza tym liczymy na naszego bramkarza. Jak zagra, tak jak z Pol-Aquą Zagłębiem Sonsowiec (Rafał Radziszwski zakończył go z czystym kontem, a "Pasy" wygrały 7:0 - przyp. red.) to mamy szansę - dodał Rohaczek. Trener mistrzów Polski ma rozpracowanych przeciwników, których mecze oglądał na DVD. - Sokół Kijów prezentuje starą, ruską szkołę. Dobre wyszkolenie techniczne zawodników, gra kombinacyjna. Nie możemy pozwolić, aby wjeżdżali na pełnej szybkości do naszej tercji, dlatego przeciwstawimy temu obronę na całym lodowisku. Ważne też, aby nie robić fauli - powiedział. Z tym zespołem Comarch Cracovia zmierzy się w sobotę, w niedzielę spotka się z Red Bull Salzburg. - W zespole ukraińskim występuje 17 albo 18 reprezentantów tego kraju, z kolei Austriacy to nie tylko mocna drużyna pod względem sportowym, ale i ekonomicznym. Gra w niej ośmiu Kanadyjczyków, większość zawodników jest z farmerskich klubów NHL, prezentując poziom na poziomie ekstraklasy Czech czy Niemiec. Zapowiada się ciekawa konfrontacja hokeja europejskiego i kanadyjskiego - stwierdził Rohaczek. Czy w takim razie "Pasy" jadą do Lipawy tylko po naukę? - Może to oni się czegoś od nas nauczą - mówi Laszkiewicz. - Nie jesteśmy faworytem, ale możemy sprawić niespodziankę - dodał. Comarch Cracovia w ostatnich dnia ma bardzo napięty terminarz. Od piątku 20 listopada do niedzieli 29 listopada rozegra sześć meczów. - Kondycyjnie damy radę - powiedział trener mistrzów Polski. - Nie po to przez dwa miesiące w lecie "zapieprzaliśmy", żeby teraz nie wytrzymać. Jesteśmy dobrze przygotowani - wtóruje mu kapitan. - W takim tygodniu, jak ten, nie można mocno trenować między meczami, ale wcześniej trzeba mieć solidną zaprawę, a ona została zrobiona w sierpniu - dodał Rohaczek. Szkoleniowiec "Pasów" ostatnio miał kłopoty zdrowotne, wylądował w szpitalu, istniała obawa jak wytrzyma fizycznie półfinał Pucharu Kontynentalnego. Czech jednak uspokaja. - Z moim zdrowiem jest wszystko w porządku. Byłem na badaniach w szpitalu Jana Pawła II i nic nie wyszło. Miałem zrobioną m.in. tomografię serca. Na nadciśnienie, które zanotowano w czasie turnieju drugiej rundy Pucharu Kontynentalnego i meczu w Toruniu największy wpływ miały stres i emocje, więc muszę być bardziej spokojny - stwierdził. Turniej finałowy zaplanowano na 15-17.1.2010 w Grenoble. Zagrają w nim oprócz gospodarzy (Grenoble Bruleurs de Loups) - Junost Mińsk z Białorusi, triumfator turnieju na Łotwie oraz zwycięzca równolegle rozgrywanych zawodów we Włoszech.