Amerykanie coraz chętniej angażują się w rozwój Formuły 1. Już w tym roku w Stanach Zjednoczonych odbędą się dwie rundy mistrzostw świata, a ponadto od paru sezonów w rywalizacji z różnym skutkiem bierze udział zespół Haas. Niewykluczone, iż wkrótce do stawki dołączy kolejny projekt rodem z USA - Andretti Autosport, na czele którego stoi Michael Andretti. Opinię publiczną o chęci zaangażowania się tego teamu w F1 poinformował mistrz świata z 1978 roku, Mario Andretti, prywatnie ojciec 59-latka. - Michael złożył wniosek do FIA z prośbą o zgłoszenie nowego zespołu od 2024 roku. Andretti Global spełnia wszystkie wymogi i obecnie czekamy na odpowiedź i odpowiednie zaangażowanie FIA - napisał na Twitterze były reprezentant Ferrari oraz Lotusa. Do dwóch razy sztuka? Co ciekawe, nie jest to pierwsza próba wystawienia swojego zespołu w królowej sportów motorowych przez Michaela Andrettiego. Wcześniej Amerykanin prowadził już zaawansowane negocjacje w sprawie przejęcia Alfy Romeo. Ostatecznie wszystko spełzło jednak na niczym. Tym razem 59-latek i spółka liczą na happy-end. Zanim rozpocznie się zabawa, najpierw czeka ich niemały wydatek, gdyż muszą wyłożyć 200 milionów dolarów w ramach opłaty licencyjnej. Czy będzie warto, przekonamy się w przyszłości. Obecnie Andretti Autosport rywalizuje między innymi w IndyCar, Extreme E oraz Formule E.