Deontay Wilder wymierzył sprawiedliwość hejterowi, który go nękał. Do pojedynku doszło w sali treningowej w Los Angeles, a ofiarą „Bronze Bombera” padł Charlie Zelenoff.
Przed laty Zelenoff nie dawał Wilderowi spokoju. Nękał go telefonami i wpisami w internecie. Obrażał córkę pięściarza chorą na roszczep kręgosłupa, a w stosunku do byłego mistrza WBC wagi ciężkiej kierował rasistowskie komentarze.
W 2014 roku Zelenoff wyzwał Wildera na pojedynek. Wilder wtedy nie miał jeszcze tytułu. Był po walce z Malikiem Scottem, którego znokautował w pierwszej rundzie, odnosząc 31. zwycięstwo w karierze.
Ku zaskoczeniu wszystkich Wilder wyzwanie przyjął i przyjechał do "miasta aniołów". Do pojedynku doszło w sali treningowej. Nie weszli jednak do ringu. Wilder szybko poradził sobie z rywalem. Zelenoff dwukrotnie padł na deski. Mógł zapoznać się z mocą lewej ręki "Bronze Bombera". Nagranie tego pojedynku przypomniał dziennikarz "talkSport" Michael Benson.
Wilder wybił z głowy walkę hejterowi. Po drugim nokdaunie pomiędzy rywalami doszło do słownej przepychanki. "Bronze Bombera" musieli zatrzymywać członkowie jego sztabu, dzięki temu Zelenoffowi nie stało się nic poważnego.
MP